Piotr Pasiewicz |
To nie jest tak, że potrafię pisać o śmierci akurat
w tej chwili, różnimy się dynamiką narracji. Na powierzchni słońce,
modelowe sceny, w których podejmujesz próby,
jak szybko osiągnąć odpowiedni poziom.
Gęstość ziarna zaciemnia fotografię.
Lubiłam jego i żonę, tamtego, co skoczył, oboje urwali się z życia
jak w filmie. Przyśpieszenie powoduje, że jestem zmęczona,
łamię się w podróży, w głąb i tracę dystans określany kodami.
Pamięć, jedno spojrzenie, kiedy myśli nabierają mocy,
więc ściszasz głos i opowiadasz o dramacie, który rozdziela dusze,
podążające za blaskiem księżyca. Pozostały po nich łańcuszki, medaliki,
metaliczny posmak.
zbyt wielu skacz ostatnio
OdpowiedzUsuńi odchodzi nagle, urywają się nam...
UsuńDusze ulatują w miejsca, w których ból istnienia nie doskwiera.
OdpowiedzUsuńnie wiem, jak to jest, ale kiedyś się przekonam
UsuńTwój wiersz coś mi przypomniał
OdpowiedzUsuńniedawno skoczyła Ona....zona mego kolegi
pozostała po niej pustka i fortepian
no i On....zupełnie rozbity
no właśnie, ci co zostają.... nie zapomną
Usuńkażdy chciały się czasami urwać z życia, chociaż na chwilę
OdpowiedzUsuńz życia może nie, z codzienności w niecodzienność
UsuńPoruszające każdą strunę że aż ...
OdpowiedzUsuńmetaliczny posmak
:(
Usuńco napisać, jeśli żadne słowa nie oddadzą tego właściwie
OdpowiedzUsuńpowinno zostać bez komentarza
:)
Usuń"urwali się z życia" trafne i mocne określenie, i bardzo trafiające do mnie. Urwać się można na dwa sposoby, bo chcę albo nie chcę, lecz muszę...
OdpowiedzUsuńte dwa przypadki o których napisałam były dokładnie takie..
UsuńZwykle coś pozostaje. Przedmioty bywają trwalsze od pamięci.
OdpowiedzUsuńTo prawda, po nich została nie tylko pamięć...
Usuń..znaczy złożyli wymówienie w trybie natychmiastowym i nieodwołalnym?..ach, mój drogi Augustynie...wszystko minie, minie, minie...:/
OdpowiedzUsuńno cóż... tak jakoś
Usuń