czwartek, 29 sierpnia 2013

Nie wolno się bać

Katarzyna Tchórz 


Kiedy wyszłam na ulicę w szarej czapce. Wyglądałam, jakbym urwała się jakiejś grupie. Pewnie dlatego mężczyzna z zamiłowaniem do gier liczbowych wręczył mi kupon i życzył powodzenia. Nie wiem, czy to dobry kierunek, kończy się droga i zaczynają wgłębienia, niektóre podeszły wodą, mam nadzieję, że nie wpadnę, nie narażę się, nie ugrzęznę. Zapach, który otwiera się, jakby wydostawał się z pudełek, do których wsypujemy suszone płatki kwiatów, dociera do twarzy. Wyglądam jakby drażniły mnie owady, a zarazem doświadczam niezwykłej odmiany, może to nie jest żadne odkrycie, ale wpadłam w pajęczynę, ot co!

16 komentarzy:

  1. Bardzo lubię określenie "ot co" :)
    W pajęczynie bywa niebezpiecznie, uważaj na siebie Małgosiu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. gorsze, tudzież "dziwaczniejsze" dni zdarzają się każdemu :p z perspektywy [np. czytelnika] - są całkiem ciekawe. ;)

    OdpowiedzUsuń

  3. Lubię Cię czytać, używasz prostego a zarazem wyrafinowanego w swym nazewnictwie i określeniach języka.
    Czasem jest mi trudno przebrnąć, przez wiersz...ale Twoja proza opowiada ciekawe historie. Taką Cię lubię czytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czuję się krytycznie skomplementowana :) dziękuję, że czytasz, to miłe :)

      Usuń
  4. Jeśli wpadłaś w pajęczynę, to tak jakby ugrzęzłaś.
    Życzę szybkiego uwolnienia się.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię jak zamieniasz rzeczywistość na słowa:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy wpadniesz do dziury - to już przecież od Ciebie zależy. Patrz pod nogi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami się człowiek potknie i wtedy z uwagi nici :*

      Usuń
  7. Małgosiu, kiedyś podałaś mi rękę, teraz ja odwdzięczam się tym samym:*

    OdpowiedzUsuń