Już powinnam spać, ale słucham symfonii Gustava Mahlera, orkiestrą dyryguje Gustavo Dudamel - piękny zestaw! Pamiętam, jak w niedziele siadałam przed telewizorem i wsłuchiwałam się w koncerty, gapiłam się jak sroka w kość i tworzyłam obrazy. Czasami wręcz irracjonalne, niejasne, ale przecież byłam dzieckiem, wolno mi było i już. Dzisiaj przeżywam takie koncerty inaczej, chociaż stwarzanie własnych światów przychodzi mi łatwiej, jednak zrekonstruowanie tego wszystkiego trwa dłużej - starość? Asia skończyła remont w mieszkaniu, Dorota jedzie do bratanka, a ja...no nic.
Rafał Babczyński |
ja też już powinnam iść spać.
OdpowiedzUsuńmiłego odsłuchu i dobrej nocy.
x
:) miłego, już dnia
Usuńa ja...no nic.
OdpowiedzUsuńJeśli chcesz być dalej: a ja...no nic, to słuchaj dalej Mahlera, ogromnego, przytłaczającego GUSTAWA.
Gdy jednak chcesz radości, promieni słońca i zapachu południowego tańca, to polecam moją ulubioną Miiss`ę Maxicana./http://chomikuj.pl/vwsmok/muzyka/Missa+Mexicana/muzyka/.
Pomaga zrzucić z siebie ten wielki przywalający nas głaz różnych powinności.
Wiesz, to niesamowite, ale, jaznam tę mszę, bardzo dobrze, nawet udało mi się ją śpiewać na dwóch koncertach w Polsce, właśnie, to bardzo miłe, dziękuję za chomika :)
UsuńTo Ty jeszcze na dodatek umiesz śpiewać!?
UsuńW jakim chórze śpiewasz?
Ja śpiewałem kiedyś w paru w Warszawie.
Jakie to dziwne zbiegi okoliczności.
Ostatnie lata śpiewałam w Kameralnym Chórze Zachodniopomorskiego Uniwesytetu Technologicznego w Szczecinie, wcześniej Akademii Rolniczej, u Iwony Wiśniewskiej-Salamon :) i u Dominikanów
UsuńZa moich czasów był to Chór Politechniki Szczecińskiej, bardzo dobry zespół.
UsuńJa śpiewałem min. w Warszawskim Chórze Międzyuczelnianym w św. Annie i Ars Antiqua pod Andrzejem Banasiewiczem, fajne były czasy.
Mahler, Babczyński(ilustracja) - razem to ciemna strona księżyca, no i jeszcze te irlandzkie pogody!
OdpowiedzUsuńWięcej słońca, życzę.
Ale ja to lubię, taka jestem
Usuńcałe szczęście.
UsuńJestem ciekaw jak słuchasz muzyki. Jak dla mnie aby zrozumieć choćby skrawek, czy poczuć tak skomplikowaną materię muzyczną jak Maler (ale nie tylko) potrzeba dobrego wzmacniacza np. sansui. 2 kolumn np. jbl., kanapy albo podłogi i ciszy. TY i muzyka. Nic więcej. Żadnego szydełkowania czy rozmów z ukochanym, czytania książki ani obcinania paznokci. pozdro
OdpowiedzUsuńno więc mam podobnie, tyle, że ja się gapię w dyrygenta dodatkowo :)
UsuńPopieram Eugeniusza.
UsuńAlbo na żywo na koncercie, albo dobry sprzęt i żadnych innych wrażeń!
Chyba że gapię się w dyrygenta bo sama śpiewam!
Muzykę klasyczna słucham rzadko, bo dla mnie to muzyka na konkretne emocje. I choć żałuję, że tak rzadko, to i radosna jestem z tego powodu. Słucham zawsze w skupieniu i będąc sama.
OdpowiedzUsuńJa bez klasyki to jednak długo nie mogę, a przecież uwielbiam metal, więc wiesz, zachowuję równowagę we wszystkim :) nawet w muzyce
Usuńkonkretne emocje to u mnie głównie smutek, rozpacz, które zdarzają mi się rzadko:)
Usuńza to od świtu do nocy mogę słuchać (i słucham) jazz:)
UsuńBo w muzyce to jest właśnie piękne: choć utwór wciąż brzmi tak samo, to co innego odczuwamy, odkrywamy :)
OdpowiedzUsuńano właśnie, tak właśnie
Usuńja myślę, że tak jest z każdym rodzajem sztuki, to samo dzieło a każdy odbiera trochę inaczej, a też my sami w zależności od nastroju, dnia, wieku.... itp itd. :)))
Usuń