czwartek, 20 czerwca 2013

Niebieskie żyłki

 praca zbiorowa Lidia Sajdak& Anna Andrzejewska bańki Ena





Nie pamiętam powieści z zimowych wieczorów
albo imitacji płócien, na których rozrzucone dłonie
jak zawsze wyglądały szaro, z domieszką zieleni.
Chciałabym precyzyjnie przyciąć kwiaty,
wjechać bez słowa w oślepiające słońce, nie poczuć

zmęczenia, utraty tchu, zgubić się i odnaleźć.
Rybki w akwarium mijają w oczekiwaniu na tetra betta –
pokarm dla bojowników. Zakładam, że nie otwierają ust i plują
piaskiem, gdy wybuchają ich ciała. Czy wtedy piasek jest piaskiem?

Ubiegłej nocy niezmordowanie ćwiczyłam bujanie.
Huśtawka rozpędzała się i zanim straciła impet, zrozumiałam,
że bez sensu wyłamywać futrynę.

Plamy pokrywają opuchliznę liter.
Kreski drgają, kiedy próbuję odczytać wzrok,
spisaną skargę. Obok drzwi łopata, wieko
pudełka z owadami przesuwa się.

22 komentarze:

  1. autorką zdjęcia jest Anna66 Andrzejewska:
    http://anna66.carbonmade.com

    wiem, bo robiłam bańki mydlane, a Lidia Sajdak nakrycia głowy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  2. a to jej blog na blogspocie, jeśli interesują Cię jej zdjęcia :)
    http://humantria.blogspot.com

    pzdr :)

    OdpowiedzUsuń
  3. wiele radości mi przysporzyłaś tym wpisem swoim, Małgorzato! :*
    PS. Ena dobrze rzecze prze-zdolna A. Andrzejewska fot zrobiła, ja głów nakrycia, a sama Ena bańki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. dobrze, że w nas są pragnienia:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyjechać, zgubić się, a potem odnaleźć:) Oj tak, i to bardzo!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. pięknie się dziś Twoje słowa w moje odczucia wkomponowały, dziękuję M. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytam raz po raz i się zachwycam, również dziękuję!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Widocznie jeszcze tu wrócę...

    OdpowiedzUsuń
  9. oj....tak mi dziś właśnie:)
    Małgosiu, ja wiem, że Ty wiesz, ale muszę Ci to powiedzieć/napisać: kocham Cię:)


    p.s. wybieram się w podróż...szukam celu. Oglądałam Scarlet. Boję się, że nie dam rady.

    OdpowiedzUsuń