wtorek, 12 lutego 2013

Tym razem nie o cyckach, nie o cackaniu się, o śmiałości

Lee Price

Wieczorem zaczęłam pisać notkę, z której zrobił się felieton. Zatem notka idzie do sZAFy. Jakaś taka cyniczna się zrobiłam, a może zawsze taka byłam, tylko dopiero na emigracji, z dystansu, zaczęło mi w końcu przeszkadzać nieprzerwane pozowanie światłościanów i takich tam. To uczucie dziwności, macie takie? Świadomość zjawisk, ciągłe podążanie pod prąd. Spotykam ludzi, którzy oczekują ode mnie aby moje treści mieściły się w obszarze tego, co uważa się za społecznie czytelne, masowe, łatwe. Śmiałe przekraczanie form wiąże się z niezrozumieniem. Te wszystkie obiegowe wyobrażenia, bzdety. Jeszcze niedawno było we mnie więcej niepokoju, dzisiaj moją relację społeczną ograniczam do bloga. To nie podejmowanie prób przekraczania horyzontów. Dopasowywanie się do innych. To nie dla mnie.

46 komentarzy:

  1. w ciągu kilku najbliższych dni wypatruj gołębia pocztowego może przyniesie Ci mały promyk słonka na poprawę humoru :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Małgosiu, bądź sobą. Ja Cię podziwiam i jak Cię podpatruję to na blogu, sama sobie wydaję się mdła jak flaki z olejem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj proszę Cię Anko, masz kocie historie, które są niezłym serialem...

      Usuń
  3. Mimo wszelkich problemow nosorozce wciaz sa takie same niezalezne,inne i tough i maja w dupie(przepraszam) cala savannah!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że jest się z czym ścierać, że jest się od czego odróżniać.
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wszystko się zgadza, byle bez cielęcego dopasowywania się...

      Usuń
  5. Z dystansu lepiej dostrzegamy nawet samych siebie, ja tak mam, kiedy wreszcie przychodzi czas na chwilę przemyśleń własnych, bez bombardowania cudzymi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Iwonko, przestrzeń jest istotą tworzenia, bez tego nie można się ruszyć do przodu

      Usuń
  6. Śmiałość i tak z czasem doprowadzi do cackania i cycków... chyba:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. wiesz, ja od dawna nie muszę dopasowywać się do innych, (najbliżsi mają ten "problem", bo starają dopasować się do mnie:)) lecz to bycie sobą, wydawać by się mogło - postawa pozytywna, paradoksalnie wzbudza niechęć, nawet odrzucenie. Jednak ja nie mam z tym problemu, bo od zawsze mówiłam to co uważałam, co czułam, a nie to, co wypada, co się podoba, co jest oczekiwane. Dlatego nie ja mam problem z tym, lecz ci, którzy chcieliby słuchać to co łatwe w rozumieniu, a nie to co szczere i prawdziwe.
    Lubię u Ciebie to, że się nie dopasowujesz. Wszak nie o to chodzi w życiu.
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, bardzo dobra, ucziwa postawa. Najważniejsze, że nie robimy nic wbrew sobie. Mogę się czasami nie zgadzać z kimś, ale szanuję jego poglądy, człowieka! Tak mam i jest dobrze.

      Usuń
  8. Chinese food in the bath.
    How luxurious!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. This painting is one of the Lee Price's collection, the theme of it it's just eating any kind of food in bath.
      Have a nice day! :)

      Usuń
  9. Małgoś , nie jesteś odosobniona, większość indywidualności tak ma. Na ogół jestem spokojna, miła, uprzejma, ale nie pozwolę sobie żeby ktoś próbował "przerobić mnie sobie, na swoją modłę", wówczas wstępuje we mnie nie tylko jednorożec, a wielorożec .
    Masz osobowość nieugiętą w swoich przekonaniach, tak trzymać, nie sądzę żebyś była do końca cyniczna, w prawdzie nie znamy się aż tak dobrze, ale z tego co zdążyłam się o Tobie dowiedzieć od samej Ciebie i z Twoich wypowiedzi "tu i tam" mogę z całą pewnością stwierdzić NIE JESTEŚ CYNICZNA.
    Pozdrawiam serdecznie. Grażyna Paterczyk

    OdpowiedzUsuń
  10. Dopasowane to lubię spodnie, tudzież inne części garderoby:)

    Pozdrawiam :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, widzisz, a ja nawet odzieży dopasowanej nie lubię:)

      Usuń
  11. ja dlatego prysnęłam :) i jest mi dobrze, nikt nie oczekuje że sie dopasuje. Mi pasuje pasować do siebie ostatnio. Dobre zdjęcie z wanną :) Sciskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To obraz, olejny, misterny, cacko :) bądź sobą :*

      Usuń
  12. Coraz bardziej nie pasuję. Nigdzie.I wiesz co... dobrze mi z tym;)

    OdpowiedzUsuń
  13. a spróbuj przekroczyć horyzont, jużci czekają na takich, by poukładać w ich głowach, nauczać i nawrócić na te tory, coś z nich wyskoczyła ;P

    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no i wzięła mnie i wbiła w fotel, dobrze, że mam zapas drewna do kozy :*

      Usuń
  14. Mam tak. Nawet zaczęłam to uważać za wadę i jakiś czynnik aspołeczny. Nie lubię miziania, tiutiania, falbanek i ozdobników, przytakiwania żeby było miło. U innych widzę to jako naturalny stan.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nizianie itd - celne spostrzeżenie, to naturalny stan - jednak dla mnie zupełnie obcy, ale skoro inni tacy lubią być, niech będą, byle na siłę mnie swoją falbanką szczęście nie raczyli, bo wtedy zamykam przed takimi drzwi.

      Usuń
  15. A mnie znów wbiłaś w fotel (prezesa- przy biurku). Minimum tekstu- maximum treści. I tyle myśli ubranych w słowa. Dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ładny masz fotel? Kurde, ja ciągle siedzę na krześle... buuu

      Usuń
  16. Znam to uczucie... a wiesz co najbardziej mnie zadziwia? Że najczęściej czuję się inna z okazji bycia szczęśliwą... {wiadomo, każdy miewa swoje problemy, większe i mniejsze, ale okazywanie szczęścia spotyka się z uniesioną brwią... }

    Nic to :) wolę tak, niż się publicznie katować... i biczować ;D


    P.S. "Każda ma jak lubi!" ;> no wiesz! Poczułam się odrobinę urażona ;D że niby pozwalam na zbyt wiele??? Że się płaszczę niepotrzebnie??? Język językiem... ;D ale ja chciałam szacunek dla odpoczynku "cudzego" okazać... ależ mnie podkreśliłaś.... ała...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. brak mi słów na Twoje - ała ( wyssane z palca wnioski)

      Bądź szczęśliwa jak lubisz. Pozdrawiam

      Usuń
  17. Ja ostatnio zastanawiam się czy już nie mam ograniczonego horyzontu. Inna ja dla kogoś mojego. Nie swoja. Nie taka jak chcę. Obca. Uciśniona.
    Nienawidziłam dopasowywania się. A teraz zadałam sobie sprawę, że tak się sama skończyłam. Idealna. Wzór. Ale cóż z tego jak, nie swoja, nie moja, nikogo.

    dzięki. uwielbiam. zawsze tu wracam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sami się robimy z tych wszystkich trosk i póz, tyle, że jednak lepiej siebie nie zatracać, chociaż łatwo nie jest :*

      Usuń
  18. Zawsze byłem nonkonformistą ale jak usłyszałem, że w psychologi nonkonformista to inaczej zboczeniec to się przeraziłem. Warunki w jakich żyjemy i otaczający ludzie, a przede wszystkim nasz odbiór rzeczywistości robią z nas takich zboczeńców, którzy nawet nie odróżniają bytu od odbytu, raniąc w koło bez zastanowienia, byleby ich prawda była tą jedyną. Nie rozumiemy to odrzucamy.
    Biję się w piersi.
    Przepraszam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest okey, nie przejmuj się :)

      Usuń
    2. Dzięki, jednak u mnie to nie powód do przejmowania tylko do zastanowienia nad sobą. Mam nadzieję, że jeszcze trochę życia przede mną i jakaś drobna szansa na poprawienie tego co ważne:)

      Usuń
    3. Bicie w piersi zawsze kojarzy mi się z przejmowaniem, ale skoro nie o przejmowanie chodzi - to gut. Zawsze jest szansa, tak myślę!

      Usuń
  19. Na ten temat dużo już słów wymieniłyśmy:) Moje zdanie znasz :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nadrabiam zaleglosci w czytaniu bloga.Dopasowywanie sie do oczekiwan wiekszosci..no nie to tez nie dla mnie,pzdr

    OdpowiedzUsuń