sobota, 5 stycznia 2013

ciekawostki


Maliny przyjęły się i zaczynają puszczać pędy. Jest ciepło, dobrze, że jest ciepło, przynajmniej nie muszę ubierać się warstwami. Życie toczy się swoim rytmem, rano słychać ryczenie okolicznych krów, wieczorem brzęczenie much. W minionym tygodniu ukazały się dwie recenzje mojej książki. Może zechcecie przeczytać?

Jerzy Beniamin Zimny 


"Zaryzykuję stwierdzenie, że jest to wewnętrzny dialog z Nieobecnością zmaterializowaną lirycznym słowem? A więc sytuacja liryczna niespotykana dotąd, ponieważ taki rodzaj dualizmu (może dwoistości) jest niezwykle rzadki. Jak dotąd nie miałem okazji spotkać coś podobnego w poezji Polskiej? Wspomniana Nieobecność (czytaj Malina) to nic innego jak pożądana osobowość konieczna do funkcjonowania, na co dzień. Stąd w tytule: czekając, ale jak długo, czyżby było to dochodzenie poprzez ćwiczenie własnej osobowości, poddawanie jej wysiłkowi umysłowemu, bo tylko w głowie Malina może, w tym konkretnym przypadku musi zaistnieć, aby podmiot liryczny mógł normalnie funkcjonować i posiadać zdolność do podejmowania wyzwań natury egzystencjalnej."

Andrzej Tchórzewski

http://obok.literatury.salon24.pl/475627,ksiazka-poetycka-1-projekcje-intymnosci

http://pisarze.pl/recenzje/3592-andrzej-tchorzewski-projekcje-intymnosci.html

"W zatłoczonym świecie przedmiotów i relacji międzyludzkich wyrażonych poprzez przedmioty znajdziemy również dziwne, zapewne niezrozumiałe dla obcokrajowca takie jak „pomarańczowy ser”. „słone masło” z konkursów o Związku Radzieckim. Surrealizm? Poetyka nadrealistyczna nie oznacza bynajmniej kreowania dowolności. Ten ciąg skojarzeń (ze s. 61) da się łatwo wytłumaczyć. Pomarańczowa Alternatywa, stan wojenny („rozmowy kontrolowane”), „poczucie dozgonnego zaprzyjaźnienia”. W wierszu tym zatytułowanym „Emigrantka” przemawia ironia i sarkazm, jako reakcje na rzeczywistość PRL-u. a puenta? Jest wspaniała. „ (…) W drzwiach cukierni stanął/ ołowiany żołnierzyk/ w butach ciaśniejszych niż zwykle”. Ograniczenia. To wiele tłumaczy, ale niestety nie każdemu. To jednak specyficzny wyjątek, bo ukształtowane przez poetykę nadrealistyczną są raczej uniwersalne ukierunkowane na psychiczny aspekt stosunków męsko-damskich."


26 komentarzy:

  1. Hej, ja też chcę Malina, jeśli tylko ona dostępna! W zimie szczególnie się przyda, bo teraz każdy po zabawie sylwestrowej osłabiony i łatwo przeziębienia łapie. Ja chcę twoją Malinę pochłonąć i już!;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego, co wiem, to jeszcze jest dostępna... w pierwszej zakładce masz info :P

      dziękuję :)

      Usuń
  2. Przeczytałam obie recenzje. A. Tchórzewski jest dla mnie autorytetem, ale J.B.Zimnego nie znałam. Wiesz co Margo? Każdy debiutant życzyłby sobie takich opinii na temat swojej książki. Gratuluję!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja jestem wzruszona i zadowolona ze wszystkich opnii na temat mojej książki...

      buziak

      Usuń
  3. Gratulacje, Gosiu. Dobrze, że "Malina" zaczyna żyć powoli odrębnym zyciem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja wiedziałam, że tak będzie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie na darmo chciałam od razu z autografem, to będzie kiedyś cenny egzemplarz :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Spokojny mily dzien,taki sielski.Gosienko gratuluje i podziwiam!Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Małgosiu, ja się cieszę, że Ty się cieszysz.
    Piszę, żebyś nie myślała, że umarłam, odeszłam, albo cóś. :) Tylko ten pieroński ból w kręgosłupie mnie nadal trzyma i nic mi się nie chce. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Że też niepotrafię ulżyć Twoim plecom, kręgosłupowi... i nie mam na myśli młotka :) no i kisiel tu nie pomoże :) ech, dobrze, że się odezwałaś, bo już list gończy chciałam rozpisać :* Ściskam

      Usuń
  8. Nie znam książki, ale gratuluję zasadniczej(egzystencjalnej, istotnej)koncepcji i... okładki. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nazbierało się ich trochę i wciąż powstają nowe. Twoja książka pięknie żyje.
    Czy czujesz, że oddala się od Ciebie, jak dziecko, które poszło "między ludzi" ?
    Uściski!
    PS Dopiero wczoraj obejrzałam najnowszy wernisaż. Masz niesamowite wyczucie łączenia! Będę tam jeszcze wracać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak oddaliła się ode mnie, nawet bardzo, ale tu akurat zadziałał prozaiczny czynnik, kiedyś się o tym rozpiszę, ale jeszcze nie teraz :)


      Z tym wyczuciem... nie przesadzałabym, bo ja jedynie umożliwiam i stoją na straży, że tak to ujmę. Nic ponad :)

      Dziękuję M. dziękuję :***

      Usuń
  10. Gratulacje, moja droga.
    Na Malinę można czekać, ale z wysypem dobrych recenzji poszło szybko ;)
    Plus bardzo zręcznie inwentaryzujesz artystów słowa i obrazu, no :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ich nie inwetaryzuję, tylko kojarzę ze sobą, albo dopinguję do skojarzenia się samodzielnego z kimś, kto im odpowiada. :P


      A z recenzjami... myślałam, że książka umrze razem w moim wyjazdem z Polski, bo kto tam doceni jakąś emigracyjną poetkę. Poza tym, nie interesuję żadnego ze środowisk poetyckich - dla nich moja poezja nie istnieje

      więc cieszą mnie takie niezależne recenzje. Pobudzają.

      Buziak :*

      Usuń
  11. Jako, że przede mną kosztowne badanie, które zrobić muszę, to zakup Twojej książki odkładam na luty. Niemniej postanowione: muszę mieć!

    OdpowiedzUsuń
  12. ależ pięknie rozkwitła Malina, ho ho!
    świetnie napisane, cieszę się razem z Tobą Margo i wzruszam chyba trochę też
    bukiet całusów

    OdpowiedzUsuń
  13. Gratuluję!!! Tak bardzo się cieszę razem z Tobą z tych wszystkich słów pochwał. Maliny nigdy nie przestają owocować. Będzie jeszcze sporo tego soku z nich. Słodkiego. Buziak. p.s ja tak jak Matylda nadal cierpię, dlatego bywam rzadziej, bo unikam bolesnego przy komputerze siedzenia :(

    OdpowiedzUsuń