środa, 12 grudnia 2012

kopytka znowu dały o sobie znać




Paddy przyjechał z nocki i jedyne co powiedział:
- będzie padał deszcz.

A widziałam słońce od wschodu, serio, widziałam. Minęło kilka godzin i rzeczywiście, będzie padało. Paddy i jego dziamdziolenie. Muszę iść na pocztę. Nie muszę robić obiadu. Coś mi dolega, od środka, zawiera się w sobie i zamiera. Jak minie będzie cacy.

Mama piecze chleb

to idę



16 komentarzy:

  1. zapachnialo tym maminym chlebem az u mnie...
    a mnie niezapowiedziany snieg sypie za oknem i kuchnie wypelnil zapach ciasteczek bezowych :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Głodna się zrobiłam.
    To pewnie przez ten ubytek pięciu kilo.
    Przeklęty efekt jo-jo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. POMOCY!

      Może jesteś jeszcze na kompiku, to może pomożesz?

      Nie wiedzieć, czemu, mojego bloga nie ma. Jak się loguję na bloggera, to pokazuje mi, że nie mam jeszcze bloga, wpisuję adres bezpośredni i też pokazuje, że blog nie istnieje. Nic nie klikałam, nie mam nawet ikonki "Anuluj usuwanie bloga" - jak mi google zasugerował.

      Jesteś w stanie wejść na mój blog?

      Aaa, co się stało?! Co za felerny dzień!

      Usuń
    2. No weszłam i jest info - kliknęłaś coś?

      "Blog został usunięty

      Niestety, blog pod adresem the-burning-giraffe.blogspot.com został usunięty. Ten adres jest niedostępny dla nowych blogów.

      Tutaj miał być Twój blog? Zobacz: 'Nie mogę znaleźć swojego bloga w internecie. Gdzie on jest?'"

      Usuń
  3. Cudowny zapach chleba zawsze kojarzy mi sie z dziecinstwem...

    OdpowiedzUsuń
  4. Fantastyczny blog, krótki lecz bardzo wymowny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piszę go od 6 lat, coprawda kasuję najstarsze wpisy, ale tak muszę

      Usuń
  5. przejdzie, tak jak ten deszcz!!

    OdpowiedzUsuń