Patrzę na uprawę kaktusów, później długo liczę miejsca, w których nie mieszkałam na stałe. Wspominałam o tym w książce, dlatego określenie "irlandzkie dylematy" - tutaj gdzie jestem, model dobrze znany - brzmi swojsko. Lot był opóźniony, ten cyrk na lotnisku - nie przyzwyczaję się. Spory między ludźmi, pogwizdywanie, klaskanie, na kobiecych biodrach widowiskowo obniżone spodnie, jednorazowe chusteczki wyrzucane na płytę lotniska - ten proces w ludziach nieustająco mnie zadziwia i wprawia w żenujący nastrój. Takie zwykłe chamstwo, później - jak nas widzą, tak nas piszą - nie każdemu odpowiada. Jedni doszukują się przejawów dyskryminacji, inni zwyczajnie ubierają się w płaszcz przeciwdeszczowy, w kalosze i mają to w nosie. A ja w nosie mam katar. I nie mam wątpliwości, że bardzo podobało mi się spotkanie w sobotę. Czerpałam przyjemność z patrzenia i mimo, że nie śpiewałam pijackich piosenek, mam w pamięci owce, konie i objazdy. Dzisiaj świeci słońce, czuję na sobie mydło, a na podniebieniu tosty i kawę z mlekiem. W kartonach wartościowe książki, przedmioty, ślady przyjaciół. Snuję się po dobrze mi znanym domu, wchodzę na piętro i wyszywam kształtne ptaki. Zupełnie normalnie, tak jak powinno być
To Twoje spotkanie z Irlandią, czy Polakami w Irlandii? Ciekawe.
OdpowiedzUsuńNie wszyscy są tacy jak napisałam, oczywiście, Polacy z samolotu, później bliscy Polacy, zupełnie z innej bajki
UsuńTo już?!
OdpowiedzUsuńJest zupełnie normalnie, a Ty? Czujesz się inna, nowa? Przywiozłaś całą siebie znaną, ale pewnie zaskoczeń nie braknie ...
Oswajanie nowych miejsc i Uswajanie ich w sobie jest niesamowite!
Serdeczne pozdrowienia!
późno tu zajrzałam, ale odrabiam, i ciągle się uczę M.
Usuńwszystkiego dobrego tam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję I.Bo
UsuńPisałam komentarz, widzę, że zniknął, ech...
OdpowiedzUsuńNo ech, ja bardzo ech
UsuńPrzywykniesz. I nie raz zatęsknisz...
OdpowiedzUsuńo dziwo nie tęsknię, jeszcze nie
UsuńKsiążki są, to najważniejsze :) Niech jest pięknie, inspirująco, zabawnie, czarująco. Tak jak tego pragniesz! pozdrowienia! p.s na szczęście boję się latać :)
OdpowiedzUsuńTak, książki, rodzina, nie bój się latać, przyleć :***
UsuńWraz z wyjęciem książek i pamiątek z pudła chwilowo zakrzywiła się czasoprzestrzeń - nie daj się zwieść ;)
OdpowiedzUsuńNie daję :)
Usuń