Tak miałam zacząć, ale znowu gadam o tym samym, a seks ląduje na boku.
Przeprowadzka skończona, jeszcze tylko odbiorę buty, które zamówiłam. W poniedziałek książki od wydawcy; zawiozę do księgarni w Poznaniu. Spotkam się z córką, wypijemy kawę w ulubionej knajpce. Zmarszczę nos, założę wszystkie protezy, oddzielę się od wspomnień. Zamażę to, co dawno powinno umrzeć, a ciągle się odzywa. I mogę ruszać na podbój świata. Jednak przed lotem, spotkam się z przyjaciółmi i znajomymi na wieczorze autorskim. Poczytam wiersze z Magdą Gałkowską, opowiem kilka anegdot. Będzie można pogapić się na fotografie obłędnego fotografa - Rafała Babczyńskiego. W końcu, będzie można kupić książkę, do której wpiszę kilka słów piórem, które nabiłam 30 letnim atramentem. Przez tydzień nie mogłam domyć palców, ocet, sól, sok z cytryny, w końcu domestos - i nic. Kolor brudu zszedł w końcu, ale moje palce lewej ręki, a szczególnie paznokcie wyglądały żałośnie. Czasami zapominałam o tym i zakładałam na palec wielki pierścionek, wyglądałam sielsko, szczególnie na poczcie, w banku, w innych punktach, gdzie patrzono mi na ręce.
Dostałam piękny prezent od Małgosi, szal, który jest lekki, miękki i przyjazny. Wygląda obłędnie… Dziękuję. Będzie mnie ogrzewał, kiedy we wrześniu wyruszę w góry. Zaplanowaliśmy z młodym, że skoro zamieszkamy blisko gór i oceanu, to będziemy łazić. Jestem gotowa zmierzyć się z nową rzeczywistością.
Koniec z nepotyzmem polityków, przyjaciółką ministra, synem viceministra, kochanką sekretarza, kierowcą dyrektora, ZUSem w kanale, reanimowaniem NFZetu i odchudzaniem chorych na raka. Koniec.
* polecam http://magorzaciarnia.blogspot.com/
Ocean!!!:)))
OdpowiedzUsuń:)
Usuńgóry i ocean - to jest to!
OdpowiedzUsuńTo przemawia na korzyść...
UsuńWidzę, że przygotowania już na ukończeniu!
OdpowiedzUsuńWyprowadzając się do zupełnie innego kraju czułabym chyba przez większość czasu wielkie podniecenie i ekscytację :)
No i tak się czuję :)
UsuńOceanu i gór szczerze zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńTak, już chciałabym tam być :P
UsuńOoooooo!
OdpowiedzUsuńCiekawe, jacy tam będą ludzie. Pewnie tacy sami, ale zupełnie inni.
Ocean i góry równocześnie!!!
Niech Wam tam będzie szczęśliwie!
30 letni atrament ma pioruńską moc - to będzie podpis, jak pieczęć.
Dziękuję M. tacy sami :) właśnie, autograf jak pieczęć :)
Usuńbędzie mi Cię brakować Małgoniu cholernie mi bęcei Ciebie brakować..........
OdpowiedzUsuńRafał
Bo zacznę ryczeć... spotkamy się jeszcze zanim wyjadę, później będziemy gadać i gadać przez internet, spotykać się będziemy, spoko, przylecicie do mnie z Madziulą, bez dwóch zdań. Poza tym cholera, czuję to samo...
Usuńteż mi braknie Ciebie :(
UsuńMajka
Majeczko, ja też bardzo :(
Usuńech Małgosiu kochana, będę ogromnie tęsknić.
OdpowiedzUsuńcicho.
Cicho, ja też :*
Usuńbardzo, bardzo mi się podoba ten wpis. i jego relacja z tytułem (i czy to relacja wewnętrzna, czy zewnętrzna). i czar zwykłej miary "po", "przed", "pomiędzy", a przede wszystkim "w". Żeby się nie zagubić tak do końca chwytam kciuki i nie puszcza. aż "do". ;)
OdpowiedzUsuńNie puszczaj :) dziękuję
UsuńMam nadzieję że tego atramentu wystarczy jeszcze na szczecińskie spotkanie:)
OdpowiedzUsuńOcean i góry...
OdpowiedzUsuńEch... tak wyobrażam sobie raj:).
He, he... Łażenie po górach, czyli: Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu...:)
OdpowiedzUsuńPięknie, Małgoś. Więc życzę Ci - niech podmuch oceanu rzeczywiście przegna wszystko, co dawno powinno umrzeć, dając Ci jednocześnie maksimum mocy, potrzebnej do podboju świata :)
):-)
OdpowiedzUsuńZ.M.P.
Fakt - dorośli czasem piep...ą a nic nie robią :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci ulgi porzucania świata, który przesiąknięty jest tyloma chorobami społecznymi. Idealnych miejsc nie ma, bo wszędzie są jakieś zarazki, szerzące różne choroby. Mam nadzieję, że uodporniona po wielokroć w naszym mikroklimacie, już będziesz się cieszyć wieloma innymi radościami, tutaj niedostępnymi.
Życzę Ci nade wszystko tego, czego sobie sama życzysz. :)
Radykalne zmiany:) Powodzenia i szczęścia życzę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Bardzo tu klimatycznie. A na początek czegoś nowego wiele szczęścia zyczę :).
OdpowiedzUsuńGóry nad oceanem - jedno z moich marzeń... Gratuluję wyboru i zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńWciąż żałuję, że ominie mnie TAKI wieczór 2 sierpnia. I ten atrament... :)
A na atrament dobra jest zwykła pasta do rąk BHP, czy jak ona się tam teraz nazywa.