Beata Bieniak |
bardziej niż w sytuacje; idealne
miasta, rysunek stref, podziały. Literówki -
nawet patrząc przez palce, trudno uwiarygodnić nazwy.
Rozdrobnione kamienie, jakby myśli przez przypadek,
lub zjawisko i coś poza nim. Po omacku zmiana ról.
Zawiodła. Nikomu nie wierzę, chyba że zrozumiem
mechanizm optyczny. Świat pełen walorów na płótnie
Gdy się gubią, wykluczają, w rezultacie nikt nie wykorzystuje
fantastycznych możliwości. Teraz czuję.
Przeprosiny po piątej kolejce smakują żółcią. Gapimy się na plac:
ani śladu, ani wątpliwości. Oprócz wyciętych w ścianach
potłuczone butelki - w brązie.
Za czterdzieści lat rzucamy kamieniami, podczas kolacji
wszyscy za wszystkich, nikt za nikogo. Przez
symbole zbyt wtórne.
gorzko mi
OdpowiedzUsuństaram się wierzyć, zasze się staram wierzyć........ech
OdpowiedzUsuńbuziaki
Rafał
Great photo.
OdpowiedzUsuńNigdy nikt nie dedykował mi żadnego tekstu - dziękuję :)
OdpowiedzUsuńSymbole zbyt wtórne w zasadzie tracą pierwotną symetrię - albo ją pozorują, albo to jest nowa symetria. Niezależnie od interpretacji, nie ma już tego, co było. Gorzkie.
Nigdy nie zrozumiem mechanizmu optycznego, więc nikomu nie wierzę. No...prawie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Musiałam przeczytać dwukrotnie i chyba rzeczywiście sama czuję tę żółć na języku...
OdpowiedzUsuńSuper, nie mogłam się doczekać, w poniedziałek składam zamówienie:) Starałam się omijać"przecieki", żeby w pełni delektować się od podstaw tradycyjną postacią wydania :)
OdpowiedzUsuń