Wciśnięte oko w mieszkaniu Balzaka, patrz i słuchaj,
lub czytaniem zakreśl kształt jabłka, smak papierosa,
inne cienie, których nie widać a przecież są.
Na niej leży odciśnięta serwetka, zjawisko jak zjawisko.
Spadek ulokowanych dywidend, ceny paliwa rosną,
podróże coraz rzadziej wróżą romans
w burzliwe noce. Wyobraź sobie czytelnika
dzienników, z których pokrzykują ptaki.
Ręka zgniotła, ale nie rozerwała. Malujesz jeszcze szybciej
czerwienie zaklinowane miękko i pomyśleć, że w półce
brakuje wkrętów, ale bez kluczy nie wiadomo, czy dojechałam,
czy przybiegłam. Zziajana, jakbym się spodziewała napadu
histerii.
Piękna opowieść.
OdpowiedzUsuńi opowieść i praca Andrzeja
UsuńDziękuję mili :*
Usuńlubię tak przy porannej kawie poczytać Ciebie Margo
OdpowiedzUsuńmiłego dnia :)
Wzajemnie :) tęż lubię się pogapić na Twoje reportaże :*
UsuńNoooo! ... ciągle jestem pod wrażeniem Maliny w wydaniu książkowym.
OdpowiedzUsuńNie tylko Ty, jeszcze nie doszłam do siebie :)
Usuńkapitalnie się "Ciebie czyta"
OdpowiedzUsuń:*
Usuńo, komedio ludzka! ;)
OdpowiedzUsuńRealizm ponad wszystko!
UsuńMałgosiu! jestem dumny,że Twój piękny wiersz towarzyszy mojemu obrazkowi!
OdpowiedzUsuńGdyby nie obraz, nie byłoby wiersza :)
Usuń