stłoczeni pod ścianami uprawiamy kulturę - wyrywasz myśli
skopana podłoga galerii narodowej nie błyszczy
jak dawniej pijemy wino przy garstce silnych kobiet
nazwiska Marc i Troc brzmią barwami
pośród wiecznie zielonych drzew
karykatury osób i zwierząt - zastanawiam się
ile waży kolor modry a w otoczeniu magenta
zazdroszczę księżom
na płótnie bliskość aniołów
które spod przymkniętych powiek
obmyślają przejażdżkę wokół rury
w ciotczynym pasie do pończoch
- oto scenariusz rozpisany na stronach
A jednak
OdpowiedzUsuńMyślę, że jeszcze coś mi wpadnie do głowy :)
UsuńGenialna recenzja!
OdpowiedzUsuńA te anioły tak naprawdę ...?
Kolor modry, jak u Hanki modrookiej?
Anioły jak się patrzy... każdy z nas to anioł :)
UsuńMocniejszy ten modry, mocniejszy!
Ostatnio ze sztuką mam kontakt głównie przez Twojego bloga :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jestem chociaż tak pomocna :P
UsuńŚwietna "recenzja" z wystawy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dziękuję :)
UsuńNo i pięknie:)
OdpowiedzUsuńZazdrościsz księżom, jako powiadasz, Małgorzato.Nie wnikam czego, bo obraz mówi sporo.A swoją drogą- nie ma mody na "sutanny' i koloratki dla KOBIET, a taka moda b.b. by mi się podobała.Serdeczności.
UsuńZazdroszczę księżom, że są malowani, więc Twoje wnioski są na wyrost :)
Usuńha ha no świetne zestawienie obrazów było na tej ścianie czasem nie wiadomo kto diabeł kto anioł :) pozdrawiam Małgosiu
OdpowiedzUsuńRafał