Kiedy podróżuję po świecie, tak się
układa, że w pierwszy dzień wizyty trafiam na cmentarz albo do biblioteki.
Nie jest to żadna ustalona trasa, tak jakoś. Przy bramie wisi tabliczka
informacyjna i nikt nie patrzy na mnie ze zdziwieniem ani w jednym, ani w
drugim miejscu. Ze wszystkich cmentarzy najmilej wspominam ateński. Alabastrowe
pomniki, krypty, kapliczki. Palmy rozłożyste i cisza w środku miasta. Chciałoby
się usiąść z książką i przepaść na cały dzień. Kobiecy osąd zawsze różni się od
męskiego. Mało tego, kobiecy od kobiecego również. Jedna kobieta jest arogancka,
inna elegancka. Tamtego wieczoru byłam ani taka, ani taka. Nie zadawałam pytań,
nie drapałam się po głowie, nie cuchnęłam. Siedziałam na schodach i strona po
stronie sypałam się razem z nimi - powoli. Ktoś krzyknął: - co się tak
patrzysz! A przecież gapię się jak sroka w kość, więc puszczam w niepamięć
okrzyk i zastanawiam się nad możliwościami. Wśród trupów jednak nie można się
skupić i nie wiem, czy to wina zgnilizny, którą po dłuższej chwili wyizolowuję
z powietrza, czy romantycznych panienek chowających się za płyty nagrobne.
Zapytasz mnie pewnie, cóż to za romantyzm? A jednak! Dla jednego romantyczna jest
kolacja we dwoje, dla innego we troje, a dla niej zabawa w chowanego na
cmentarzu. Jesteśmy różni, jednych podnieca sama myśl i już stęka. Inni nawet
się nie poruszą. Nie chcą tego słuchać, czytać, pisać. Jakie jest życie z
trupem? Chyba każdy musi sobie odpowiedzieć sam. Wiem jedno, na pewno jeszcze
żyję!
ja spotykam wcale nie rzadko tych, którzy od dawna nie żyją, bo to, że istnieją niewiele z życiem ma wspólnego. Czy mi ich żal? Czy można żałować kogoś, kto na własne życzenie 'nie żyje'?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Nie żal. Omijać trzeba.
Usuńtrafnie to ujęłaś!
Usuńaaaaaaaaaa ktoś czasem niema pojęcia że nie żyje:) i co wtedy?
UsuńRafał:)
Wtedy - nic, po prostu - nic!
UsuńŻycie z trupem jest przykre, a najbardziej z żywym.
Usuńczasem inaczej się nie da!
UsuńMamy w zwyczaju mówić: inni to..., inni tamto..., oni... tamci... Ja nigdy do końca nie wiem, jaki jest ten drugi człowiek:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Małgosiu:)
Myślę, że do końca - to nawet siebie nie znamy. Oczywiście mam na myśli siebie - nie wiem jak mają inni :*
UsuńJak skończyłem 40tkę odkryłem, że mam już z górki ....... i ta świadomość spowodowała, że po pewnym czasie przestało mnie irytować i męczyć, to co widzę wokół ........ stałem się tylko obserwatorem ...... i wbrew pozorom właśnie dopiero wtedy zacząłem żyć ..... bo przestały mnie dołować paskudne sprawy tego świata ... oczywiście czasem mnie dopadną, ale znalazłem już sposób jak je szybko wyrzucić z mojej głowy.
OdpowiedzUsuńAle też tak sobie myślę, że ten stan uzyskuje się dzięki zmianie pracy hormonów..... hmmm
Jest lepiej, stawiasz mniej kropek...
UsuńPrzede wszystkim-co to jest romantyzm??zdarte,wyświechtane słowo na określenie nieudacznika lub niespełnionego literata...:) (skrót myślowy bez adresata)to gdzie trafiasz to dla mnie nie przekleństwo, a miejsca gdzie cos takiego jak "wena" (kolejne wyświechtane słowo) przychodzi najprędzej.
OdpowiedzUsuńŻycie to banał, wszystko to jeden wielki banał. Romantyzm, wena... Radek, byle się w tym odnaleźć. Pójść własną drogą. Odrębną, a nie za tłumem.
UsuńA już myślałam, że to ze mną coś nie tak...bo ja uwielbiam cmentarze :)
OdpowiedzUsuńNo gdzie, cmentarze to cudo! Zaraz na drugim blogu wkleję kilka fotek z paryskiego cmentarza, z tego ateńskiego, gdzieś mi przepadły
UsuńLubię cmentarze. Lubię spacery po cmentarzach w nowych miastach.
OdpowiedzUsuńi ja lubię, i mój mąż i zawsze lubiliśmy, zwłaszcza te bardzo stare:)
UsuńEla, Iva - kawał historii jest na cmentarzach
Usuńtak Małgosiu, zgadzam się: "jesteśmy różni". I całe w tym szczęście - inaczej zemdliłoby nas, znudziło i wszystko byłoby przewidywalne..a tak.. zawsze nie wiemy co czai się za przysłowiowym"zakrętem" ..i dobrze.. bo nie ważne czy przed czterdziestką czy po czterdziestce.. nigdy nie jest za późno, zawsze jest w porę tylko trzeba nauczyć się nie przejmować cudzą opinią o sobie, ufać swojej intuicji i oddzielać się od toksycznych ludzi:) Żyj po swojemu, bo taką Cię znam i taką Cię polubiłam:)czyli można:))) pozdrawiam ciepło...
OdpowiedzUsuńStaram się Małgoś, dziękuję!
UsuńWłaśnie w tej różności tkwi piękno:) Ja też w każdej nowo poznanej miejscowości zaczynam od cmentarza. To skarbnica wiedzy na temat kultury i obyczajów. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNie niepokój się.
OdpowiedzUsuńWnioski na @ :-)
Ale nie dzisiaj.
Uścisk mocny.
z przyjemnością poczekam :P
Usuńpodoba mi się
OdpowiedzUsuńpunkt widzenia
cmentarze też
szczególne te stare, zapomniane
czy to znaczy, że wszystko mi się podoba?
nenene
a Tobie?
;)
Wszystko to pojęcie względne, zawsze wybieram dla siebie, co mnie interesuje i wystarczy :)
Usuń;€)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się ta podróż...
Pewnikiem każdy by Ci się spodobała!
UsuńTeż lubię takie podróże własnym nie turystycznym szlakiem :)
OdpowiedzUsuńA i cmentarze lubię odwiedzać, czasem im też robię zdjęcia, bo zawsze mają w sobie powiew przeszłości, takie są pełne historii przeróżnych.
Żałuję, że wiele cmentarzy w Polsce zostało zniszczonych, szczególnie na ziemiach zachodnich... no ale cóż. tak już jest!
Usuńjak to dobrze, że jesteśmy różni! Jak dobrze...
OdpowiedzUsuńNo wiem wiem, :*
Usuń