wtorek, 3 kwietnia 2012

leżysz z talerzem skórek z pomarańczy



szybciej palę listy nie pachną tylko
piwonie wyrastają z popiołu łaskoczą
sprężyny z którymi nie wiem co zrobić
gdy nie można ich wyjąć z materaca wypieprzyć
przez okno za którym wsiąkły krople mleka
z nabrzmiałej piersi dwadzieścia lat temu

i nikt nie umie odpowiedzieć na trzeźwo
plotki nie trzymają się kupy za rogiem ulicy
schody po których zbiegłaś niepodobna do mojej
córki zamykając wszystkie wrzaski zaskrzypiały
i nigdy nie potrafiłam zrozumieć dlaczego
na zmianę roku w szpitalu trudniej zasnąć


13 komentarzy:

  1. "piękny wiersz"
    Tak, to prawda!I zapadający w serce, duszę!
    Z.M.P.

    OdpowiedzUsuń
  2. W tym wierszu jest dużo niepokoju z powodu upływającego czasu. Mam rację?

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam to uczucie jak moja córka jest niepodobna do mojej córki.
    Piwonie zawsze kwitną na dzień matki :)
    Piękny i smutny.

    OdpowiedzUsuń
  4. porusza duszę moją... lubię ten stan

    OdpowiedzUsuń
  5. Na trzeźwo to można jedynie post wymyślić:)

    OdpowiedzUsuń