szybciej palę listy nie pachną tylko
piwonie wyrastają z popiołu łaskoczą
sprężyny z którymi nie wiem co zrobić
gdy nie można ich wyjąć z materaca wypieprzyć
przez okno za którym wsiąkły krople mleka
z nabrzmiałej piersi dwadzieścia lat temu
i nikt nie umie odpowiedzieć na trzeźwo
plotki nie trzymają się kupy za rogiem ulicy
schody po których zbiegłaś niepodobna do mojej
córki zamykając wszystkie wrzaski zaskrzypiały
i nigdy nie potrafiłam zrozumieć dlaczego
na zmianę roku w szpitalu trudniej zasnąć
piękny wiersz
OdpowiedzUsuńUśmiechy posyłam :)
Usuń"piękny wiersz"
OdpowiedzUsuńTak, to prawda!I zapadający w serce, duszę!
Z.M.P.
Dziękuję Marku :)
Usuńjak zwykle:)
OdpowiedzUsuń:) cześć :)
UsuńW tym wierszu jest dużo niepokoju z powodu upływającego czasu. Mam rację?
OdpowiedzUsuńmożna tak nazwać - bezsilność
UsuńZnam to uczucie jak moja córka jest niepodobna do mojej córki.
OdpowiedzUsuńPiwonie zawsze kwitną na dzień matki :)
Piękny i smutny.
No właśnie
Usuńpiwonie, oby mróz ich nie pokonał!
porusza duszę moją... lubię ten stan
OdpowiedzUsuńTo miłe uczucie, wiem :)
UsuńNa trzeźwo to można jedynie post wymyślić:)
OdpowiedzUsuń