kwitnienie kasztanów odmierza cykl
plamami odbija się na kuchennej ceracie
jest dobrze gdy nie jest
źle bo młoda i głupia
wybiera mężczyzn
a kiedy odchodzą
dzielenie chleba bywa czerstwe
zawsze pragnęła bardziej
chrupiących rogalików do łóżka
niż rozdrażnionej kawy
bez mleka trudniej rozpocząć seans
każdy powód dobry
żeby zapomnieć za czym tęskni
na przedmieściach późną nocą
coraz starsza
rzadziej
kwitnie
linoryt Andrzej Olczyk
Ale owocuje.
OdpowiedzUsuńMałgosia, Ty tak pięknie piszesz, że nie ma sensu żebym komentowała każdy Twój tekst. Jest fantastycznie jak nie wiem co. To ja już nie będę się powtarzać :)))
OdpowiedzUsuń'kwitnienie kasztanów odmierza cykl' to prawda, zbliża się nieubłaganie;(
OdpowiedzUsuńZ jednej strony tak tęsknimy za kolejnymi fazami, a potem one tak szybko uciekają.
OdpowiedzUsuńWażne, żeby gdzieś tam w środku pozostać czystym i choć trochę naiwnym dziecięcą naiwnością :)
Cykle może i są w pewnym sensie nużące ale przez swą powtarzalność nadziejotwórcze:)
OdpowiedzUsuń:-(
OdpowiedzUsuń"dzielenie cheba bywa czerstwe" Jesteś niesamowita Margo, ot co!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Niezbędna dawka poetyczności, by przeżyć ten dzień... Dzięki:)
OdpowiedzUsuńcałkowicie niezbędna dawka
OdpowiedzUsuńKobieta unieszczęśliwiona... szkoda... a cykl wyznaczają nie tylko kasztany :) ale między innymi :)
OdpowiedzUsuńJesienie coraz częstsze...
OdpowiedzUsuń"Coraz starsza rzadziej kwitnie"... smutne, prawdziwe, piękne:) to dzielenie chleba.. czerstwe.. zamknęłaś tak wiele w tych kilku słowach.. dzięki Małgoś
OdpowiedzUsuń