Czasami jest tak, że brutalnie
podciąga mnie na palcach. Na ckliwy głos sąsiadki reaguję wyjątkowo
metalicznie. I to wrażenie, że podpatruję awanturę przez szybę. Wbija mnie w
fotel, z kolanami pod brodą czekam, aż wpełzną na łóżko i się pogodzą. Siedzę
przy butelce wina, dobre włoskie wino. Zwyczajne. Dzbanek herbaty zaprawionej
imbirem skończył się, a nie ma nikogo, kto zaparzyłby drugi. Dostałam przepis
na ziemniaczane kluski, ale zabrakło żytniej mąki. I czekam na walizkę, a w
zasadzie to na neseser. Mam już do niego kłódkę, taką małą, nie wiem skąd -
jest. Może ktoś mi wytłumaczy, o co chodzi z tymi kłódkami na mostach,
pomostach? Skąd biorą się sroki na myśl o nich? Dlaczego sen nie zjawia się,
kiedy przypominam worek piasku. Tylko przesypuję się z boku na bok, okrążam
łóżko i tak kilka razy. Chciałabym, abyś tu był w każdy piątek. Wplątywał się w
pościel i czytał na głos „Malinę". A rano siadalibyśmy na łóżku w
poszukiwaniu skarpetek, spodni od dresu. Poszedłbyś po chleb i rzodkiewkę. A
wiatr targałby żyworódki w oknie, które zakwitły - podobno jestem szczęściarą.
Im starszą, tym bardziej bezwładną. Dłużej się ubieram, czasem rezygnuję w
połowie. W swojej obecności pozwalam na pogniecioną skórę, na ciszę i wyciemnienie.
Obrazy z nowymi twarzami, oderwana skóra jest chropowata. Na ścianie tyle pauz,
ile myśli. Tak daleko we mnie nie dotarłeś. Chociaż zostało ci już niewiele.
Czy wtedy też będziemy szmuglować likier w żelkach? Czy wyjedziemy poza linię,
którą zaznaczyliśmy na mapie?
Bezwładne szczęście to poszukiwany przeze mnie produkt. :)
OdpowiedzUsuń...jakoś tak mi Anna Maria Jopek przyszła do głowy z piosenką "ale jesteś .....
OdpowiedzUsuńLeila - dojdziesz do niego :)
OdpowiedzUsuńMaju - a to delikatne wrażenie :) dziękuję
OdpowiedzUsuńStrasznie przyjemnie się czyta Twoje zapiski :) Mnie zawsze wyciszają i dają do myślenia, miłego weekendu życzę :)
OdpowiedzUsuńTen tekst po prostu płynie:)
OdpowiedzUsuńTo się tylko nazywa proza, bo trzeba gdzieś ją przyporządkować:) Dla mnie to poezja w czystej postaci, poezja życia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
A jeśli kłódkę przeżre rdza lub ktoś złośliwie zerwie z mostu? Czy ich miłość nie przetrwa próby czasu?
OdpowiedzUsuńArcano - przypominasz mi, że pisanie pomada nie tylko mnie :* wzajemnie!
OdpowiedzUsuńNievejko - odpływa :*
OdpowiedzUsuńRodorek - współcześnie zaciera się granica prozy i poezji, kwestia jest inna, na ile jest ważne, co piszemy, a ja mam uczucie pustki. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńZosiu, ale zauważyłaś te kłódki? Na mostach mostkach poręczach?
OdpowiedzUsuńJeżeli jest miłość, to żadna rdza nie jest straszna.
...pięknie się czyta...:)
OdpowiedzUsuńInteresujące teksty, będę zaglądać pozdrawiam
OdpowiedzUsuńIda - miło Cię "widzieć" :)
OdpowiedzUsuńZapraszam Ra :)
OdpowiedzUsuńNie ma idealnych porozumień, nie ma, ale pozwolę sobie jednak nadal zazdrościć, że w ogóle są;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się piaskowe przesypywanie się z ciele w poszukiwaniu snu. Gdy jestem śpiąca, czuję piasek w oczach. :-) Z piosenkami też tak mam, z tym że obecnie chodzą za mną przedszkolne :-)
OdpowiedzUsuńUrbi - pewnie, że nie ma. Partnerstwo, to poddaństwo, wzajemne podnoszenie się, z pleców, z kolan, brudnych posadzek. Czasem dotykanie się epitetami i kolorową prasą. Ale jeżeli miłość przepływa pewnie, to to nawet leżąc wzdłuż siebie wystarczy do szczęścia. No!
OdpowiedzUsuńKobiecym_okiem - nawilżaj oczy przed sem, piasek w oczach, to nadmierne wysuszenie rogówki, która potrafi dawać stany zapalne a nawet odklejenie. co do piosenek, moje dziecko przytargało tę piosenkę do domu... więc u mnie taki etap
OdpowiedzUsuńSpoko proza, Margarithes ma, uwielbiam na równi z wierszmi.
OdpowiedzUsuńTreść bajki, w której żyjemy zależy od nas samych.
:*
Czytam Ciebie, Małgosiu... taką właśnie:)
OdpowiedzUsuńShelowzju - i całe nasze szczęście, że od nas :)
OdpowiedzUsuńAlicjo - nieustająco mnie radujesz :*
OdpowiedzUsuńniesamowicie przemycasz życie w tych prozach, nie jakieś poetyckie szmance-rewelance, ale potężne bazalty z Sakkary
OdpowiedzUsuńdobrze się czyta
mam tak czasem
OdpowiedzUsuń