niedziela, 4 września 2011

no spójrz na mnie

Od kiedy mówią o końcu świata? Sama nie wiem, kto zaczął. Tymczasem jestem w połowie do własnego końca. Chyba, że moje słońce zajdzie ciut wcześniej. I właściwie chciałabym, aby tamten dzień był piękny. Wiem, mogę sobie chcieć. Kiedyś w młodości pragnęłam być drobną blondynką o niebieskich oczach. Kolor oczu ściemniał, włosy również, a i o filigranowej figurce mogę pomarzyć. Cierpliwie czekam, aż zagotuje się woda na herbatę. Równie cierpliwie czekam na niego cały dzień. Ubrałam się w lnianą długą sukienkę, słońce leniwie wbijało się w mój kark, zapomniałam o zimie. Tak, jak zapomina się o palaczach. Słuchając muzyki trwoniłam czas. Okazuje się, że jestem zbyt przyziemna, pogrążona cywilizacją siedzę w sieci. Doprowadzam do odmiany kolejną godzinę i gram w szachy, żeby nie było wątpliwości – z komputerem. Powinnam wypisać podstawowe zajęcia na każdy dzień. Literaturę na każdą godzinę, wiersz na każdą minutę. Kieliszek wina lub nalewki do tych zajęć i możesz pomyśleć, Małgośka żyje w marazmie. To jedynie egzystencja. Nie przykładam palca do poprawy cywilizacji. Najchętniej oglądam filmy o latach siedemdziesiątych i marzę o śniadaniu w ogrodzie. Przy kolacji znowu pokrwawiłam koszulę. Dobrze, że takie rzeczy nie przytrafiają mi się na ulicy. Leżałabym sobie na chodniku. Obchodziliby mnie łukiem i pokazywali palcem. Tam leży lump. Wstałabym pewnie po kilku minutach i poszła w cholerę. Czasem mam tylko na to ochotę. Iść w cholerę.


27 komentarzy:

  1. Na wszystko w życiu trzeba znaleźć czas. Nawet na to żeby iść w cholerę. Póki co jednak żyjmy! Najlepiej i najpiękniej jak potrafimy:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Spoglądam na Ciebie.
    Zaskoczył mnie opis. Nie wiersz? Przyzwyczaiłam się :-) Polubiłam :-) Ale zdania nie zmieniam.
    Nie idź w cholerę bo kurczę niewiele rzeczy dociera do mnie tak bardzo jak TU. O niewielu rzeczach pamiętam tak jak o tych przeczytanych TU.
    Ja bym Cię jako lumpa podniosła na ulicy. Kilku już podniosłam.
    Pozdrawiam i pozostaję pod wrażeniem tegoż spojrzenia na Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  3. dzisiaj w cholerę, a jutro piechotą do lata... ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasami potrzebuję kotwicy, żeby nie bać się pójścia gdzieś.
    A może pójdź i wróć, z poczuciem, że dobre było i pójście i wracanie.
    Na moje pokrwawione koszule, przyjaciel poradził - zmniejsz ciśnienie. I zmniejsz ciśnie-NIE. Na to drugie, niestety nie ma tabletek ...
    Pozdrawiam serdecznie! Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  5. czyli wszystko ok, myślałem po wstępie, że może coś ciemnego nadeszło, ale jak mawiali druidzi " dopóki niebo nie wali nam się na głowy, jest dobrze,"

    OdpowiedzUsuń
  6. a ja chciałam być ruda i podobno szkoda, że się nie maluje i nie chodze na szpilkach...

    OdpowiedzUsuń
  7. Śpiewają "przyjemności chcę mieć kupę a dostaję kopa w dupę...". Krętość dróg mnie wykańcza. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nivejko - ten czas, coraz częściej znajduję :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Polala - jestem tak nieco - pomiędzy ścianą a tapetą - ech

    OdpowiedzUsuń
  10. Nocny - w takim razie będę ciszej :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Beatko - jesteś szczęśliwa jak znam życie

    OdpowiedzUsuń
  12. A może teraz to po prostu taki etap życia i tyle?
    W sumie to całkiem przyjemne :)

    OdpowiedzUsuń
  13. jakaś nostalgia..ale jak spojrzę na Twoje zdjęcie..z różżżowym szalem..(jak zwał tak zwał)..to myślę sobie ... jest dobrze! Serdeczności..A.

    OdpowiedzUsuń
  14. Scenki - czasem tylko za rogiem, innym razem muszę lecieć samolotem :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Beatko - jest czerwone wino, i sery są, i szynka parmeńska, krewetki z grilla. Ludzie są dla siebie mili - i nikt nie wrzeszczy do słuchawki.

    OdpowiedzUsuń
  16. Pchełko - minuta przed obiektywem i a buzia śmieję się cały czas :)

    OdpowiedzUsuń
  17. pierwsze moje skojarzenie - "Melancholia" Larsa von Triera.

    OdpowiedzUsuń
  18. Piotr - będę musiała się zapoznać :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Fajne miejsce! Czasem w nim bywam!
    Dojazd jedynie rowerem!
    Z.M.P.

    OdpowiedzUsuń