i dlatego wolisz stać na wietrznej ulicy
pochłonięty wystawą YSL w pobliskim centrum
gdzie wszędzie wiszą tabliczki informacyjne
droga ewakuacyjna
a to nie jest tak jak w wierszu
Powiedziała to w taki sposób,
że musiałem odwrócić się od niej.
można się odwrócić od dębowej szafy
i na pięcie w gabinecie szefa
od żebraka w przejściu podziemnym
zapytałeś
wyjaśniłam
tam gdzie umierają pragnienia
nie ma napisów końcowych
.zaraz się rozpłaczę ..jakaś melancholia mnie ogarnęła..cóż taka moja interpretacja ..buziak!
OdpowiedzUsuńNie płaczemy! :*
OdpowiedzUsuńniedobry wiersz na dzisiejszy dzień, od samego rana chce mi się płakać, a tu jeszcze to.. w końcu popłyną
OdpowiedzUsuńEmilio - życie!
OdpowiedzUsuńNo- jak można Naród w taką melancholię wpędzać???!!! Tom wróci, plakać nie musimy... Pozdrawiam. Ze słońcem, które- jak śnieg- właśnie wpadło z wizytą...
OdpowiedzUsuń"tam gdzie umierają pragnienia
OdpowiedzUsuńnie ma napisów końcowych"
Przy całym niezbyt optymistycznym charakterze, końcówka rewelacyjna - jak motto, epigram, sentencja.
Szacunek :)
też mi się końcówka podoba!
OdpowiedzUsuńp.s. Margo :) chętnie spróbuję nalewki:) aż normalnie się rozmarzyłam jak pomyślę jak może smakować:) Pozdrawiam.
Ileż w tym smutku... I takiego niedokończenia, niedomknięcia, jak zawsze kiedy brak końcowych napisów...
OdpowiedzUsuńZaheeera - no to cierpliwości :)
OdpowiedzUsuńBarnabo - Tom ze swoją Angeliną od dzisiaj wypinają pupy na plaży... takim to dobrze, więc trzeba nadrabiać miną :)
Bibi - wzajemnie, szacunek :)
Elu, a może jedynie brak zrozumienia dla wzajemnych potrzeb? Zabrakło poddaństwa.
i tyle
Dziękuję :*
jestem i czytam, czuję, chociaż nie wiem, co jeszcze można powiedzieć...
OdpowiedzUsuń