Zza okna drzewa wyglądają jak żywe,
nie ma znaczenia, w którą stronę pójdziesz, odpowiada kot
i nie mam innego wyjścia; my poetry, is open - opada
srebrny lakier z ramy lustra. Gdzie jesteś, może połknęłaś sznurki
od latawca i udajesz, że ci lżej?
Cień drzewa tym dłuższy, im wolniej zachodzi słońce - są miejsca,
gdzie nagle więdną kwiaty, dlatego by odnaleźć drogę, przymykam oczy - Alicjo może jesteś obłąkana, inaczej byś się nie przybłąkała; niczego nie cofniesz: śliwka wypluwa pestkę, ludzie ranią siebie bez powodu? Zanim przejdziesz drogę, musisz odrobić zadane lekcje. To, co zobaczysz przed zaśnięciem, jutro nie musi wiele znaczyć. Niedługo obudzisz się w innym pokoju i nic ciężkiego nie będzie leżeć
na twoim sercu. Alicjo czy jeszcze tu jesteś?
wiersz przesyłam Małgorzacie P.
z życzeniami dobrego snusmiley
ewabb
:-)
OdpowiedzUsuńtak Emmo, uśmiecham się :)
OdpowiedzUsuńPiękny wiersz, Alicjo.
OdpowiedzUsuńDobre. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń