czwartek, 9 października 2025

Poszłam w las






Przed siebie. Tam, gdzie kiedyś był cień, miękkość mchu i rozmowa drzew, teraz puste pola, połacie wyciętych pni albo pień za pieńkiem, czarne od słońca, jakby ktoś wypalił krajobraz. Piasek był czarny, korzenie owinięte ciemnością, jakby ziemia żałowała. Cisza. Tylko w oddali szum samochodów,  daleki, obcy, nieprzynależny. Na końcu, kiedy już wychodziłam z lasu, pojawiło się kilka kani. Patrzyły na mnie z traw, spokojne, jakby mówiły: Margo, dzielimy twój smutek, gorycz i żal.


5 komentarzy:

  1. Wygląda na to, że ta bezmyślna wycinka, określana przez leśników jako pozyskiwanie, zakończy się dopiero wraz ze śmiercią ostatniego dorosłego drzewa.
    M

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten szum zawsze mnie irytuje. U mnie nie można wejść w las na tyle głęboko, by nie słyszeć - szumu samochodów, ludzi, samolotów. Czasami próbuję wyłączyć się gdzieś tam, pośród drzew, ale nie sposób. Chciałabym móc pójść kiedyś z Tobą na spacer, taki cichy - bez tego wszystkiego wokół.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Jakby ziemia żałowała" Twój symbiocen :* Tak wysoko rozwinięte odczuwanie, że nawet ku ziemi "przemyśleniom" emocje kierujesz. Dobrze, że po tym beznadziejnie wyniszczonym krajobrazie lasu, pojawiły się smaczne Kanie. Ludzie nie dbają o relacje między sobą to i nie ma w nich miejsca na dbanie o naturę. Przykra prawda.

    OdpowiedzUsuń
  4. Małgoś i zdjęcie główne zmienione, cudna kompozycja. Wspaniały utwór, Twoje Emiterium, dogłębnie wierci od środka. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  5. serce mi pęka od dawna...
    zdjęcie jak zawsze. sztos.
    grzybów nie zbieram. nie umiem. za lasem tęsknie.

    OdpowiedzUsuń