ale ten sam płaszcz:
ten, który pamięta pierwsze zniknięcie.
W kieszeni suszone porzeczki,
używany bilet i słowo jędzyca
nigdy nie wpisane do słownika.
Zapalona świeczka o dwudziestej pierwszej
wcale nie była pamiątką.
Była błędem –
jak zapomniany kształt płuca
na zdjęciu.
Wieczorem nie wychodzę.
Dym toczy się po rogówkach
jak ślimak, wie więcej ode mnie,
że to wszystko na zewnątrz
jest w nas.
Ptaki mają lepszy PR.
Leśne dzieci uczą się bez sylab –
tylko szeptem, przez mech.
Znają topografię cienia,
nie muszą zapamiętywać liczb.
Gdy znikają drzewa,
potrafią zatańczyć ich brak.
Przychodziłam do ciebie na rękach
jak rysunek nie w tej skali.
Obrazy wisiały odwrotnie,
ale może właśnie tak
trzeba je było widzieć.
Nie wolno uciekać za daleko.
Trzeba umieć spaść z łóżka
na właściwą stronę historii.
Młodzi piszą wiersze o wojnie
jakby mogli ją przepisać.
Wyjmują z nas stare gwoździe,
zakładają nasze buty
i myślą, że to dziedzictwo.
Zacierają ręce.
Ja zacieram twarze.
Fotografuję ich sny
i pozwalam im śnić na moich poduszkach.
Nie z miłości.
Z nudów.
Nie pytaj, mówi mój mąż,
jeśli nie chcesz, żeby pękło ci ucho.
Czekam.
Na nic wielkiego.
Na mgnienie po przemilczeniu.
Na kroplę po deszczu.
Na pizzę, której nie zjemy.
Nie powstanie wyrwa.
Nie będzie mnie.
Ale może zostanie
kawałek serwetki z plamą –
albo ktoś
przypadkiem wypowie moje imię
w miejscu, gdzie nie wolno krzyczeć.
czekanie to coś, czego bardzo nie lubię. takie nic-nie-robienie, mordowanie czasu nadaremnie.
OdpowiedzUsuńmyślałem, że pozwolisz im śnić swoje sny. to byłoby coś.
Czekanie w moim wierszu jest raczej stanem zawieszenia, może niekoniecznie bierności, ale właśnie takiego czucia za dużo, w którym czas staje się miękki i porowaty. Myślałam o śnieniu, ale one (one, czyli te istoty z wiersza) są chyba jeszcze przed snem – jak powieki, które jeszcze się nie zdecydowały opaść.
Usuńchyba już śnią, skoro fotografujesz te sny. ale mniejsza o to. myślę, że każdy czytając "przymierza się" do treści i usiłuje zagnieździć. dlatego sądziłem, że skoro pozwalasz na Twoich poduszkach, to może sny będą także Twoimi. ale, to tylko moje smaczki. może wścibstwo?
UsuńMoże właśnie o to chodzi – że sny same wybierają gospodarzy, zagnieżdżają się w czyimś cieple, podsłuchują w nocy. Poduszki są dla każdego, ale sny... sny są nieprzewidywalne. A Twoje smaczki – dobrze, że są. Bez nich rozmowa byłaby zbyt gładka.
Usuńa ja dopiero uczę się spać na poduszce... naprawdę. zwykle wyrzucam je i śpię na gładko, bez fałdy pod głową. uczę się, kto wie, może nawet się przyzwyczaję.
UsuńPamięć pozostaje z nami do końca naszych dni - jako jedyna... :)
OdpowiedzUsuńSą choroby jednak, które odbierają pamięć :(
Usuń