sobota, 12 kwietnia 2025

A co z wyobraźnią

 



Gdy drży owad pod szybą,
i nie chce odlecieć,
a ty jeszcze nie wiesz, czy to wiosna czy stara blizna
znów pęka.

Zaparz herbatę,
ale tylko do połowy — reszta niech będzie ciszą.
W tej ciszy mieszkają rzeczy, które porzuciłaś:
klocki, których nikt nie poukładał,
pytania, które nie dotrą do końca ust.

Wyobraźnia rośnie pod skórą,
jak łuski, które gubi pisząca dłoń.
Jeszcze chcesz wierzyć, że rysunek palca
na zakurzonej szybie
to mapa do jakiegoś
nowego sensu.

Dzieci uczą się ostrożności,
jak ptaki, które przysiadają tylko raz —
na krawędzi języka.
Ich dłonie są jeszcze czyste,
ale już czują, że świat
zostawia tłuszcz,
zadrapania i rdzę.

Mówią, że natura nas leczy,
ale to tylko połowa zdania.
Druga ukrywa się
w trzepocie skrzydeł po burzy,
w tym, jak ziemia trzyma zmarznięte nasiona
i nie mówi nic,
choć tyle już widziała.

Gdy pytasz mnie, czy jeszcze piszę —
co mam ci powiedzieć?
Że każde słowo boli,
że najpierw trzeba wetrzeć farbę w bawełniany
papier, pokryć woskiem krzyk?

A potem —
cicho.
Zaczynają się półcienie,
ciąg dalszy, którego nie wymyślono.
Tam rodzi się język.
Czasem drży, czasem kruszeje.
Ale póki jest —
idziemy.

2 komentarze:

  1. najpierw wierszem wyrzucasz to, co potem prozą opisujesz już bez metafor.
    bądź wiecznym dzieckiem - śmiej się i płacz, kiedy trzeba, kiedy można, kiedy chcesz. nie uszczęśliwisz świata wbrew jego intencjom. wystarczy, że uda się to z kilkoma mniej, czy bardziej bliskimi. wielcy ludzie mają wielkie życiorysy, a to zazwyczaj kończy się katastrofą. lepiej żyć małe życie, czego Ci życzę bezinteresownie.

    OdpowiedzUsuń