Wchodziłam w nie jak w labirynt,
poruszały się pod palcami, elastyczne,
dopasowywały do przestrzeni dłoni,
kostek, napięć w skórze.
Wciskałam je w fałdy miednicy,
zamykałam w dwie łyżeczki –
metaforyczne, herbaciane, nieprzystające do rzeczywistości.
Brudziły się, kiedy zdzierałam z nich semantykę,
lecz w listach do przyjaciółki stawały się ptakami,
barwnymi plamami światła na ścianach o świcie.
Dręczyły mnie nazwy z niewysłanego telegramu:
sucha ziemia, twardy ląd,
bezpowrotne ruchy –
ich liczby były nieparzyste, ich trudności zaczynały się na literę p.
Czystość
Ktoś mnie zapytał, czy jestem czysta.
Odpowiedziałam: tak, ale każdy widzi czystość inaczej.
Jestem egoistką na scenie,
w bańce emocji,
człowiek czasami nie wie, co jest istotą rozmowy,
ale wiem, że etyka i humanizm
nie brudzą dłoni.
Powinnam pisać o dobroci:
rycerskość, kindersztuba, kultura osobista –
aksamitne słowa,
ładne, jakby ktoś je starannie wyprasował
i położył na stole w kuchni,
gdzie poranne światło sprawia, że wszystko wygląda możliwe.
Podziały
Byłem głodny i brudny –
tak ludzie usprawiedliwiają rany,
jakby każda plama była aktem odwagi.
Ale czy naprawdę byłoby łatwiej,
gdyby wszyscy stali się uprzejmi?
Dobry ton plastrem,
rycerskość schronieniem –
bez podziału na czystych i brudnych,
bez tej nieustannej walki o miejsce przy stole.
poruszały się pod palcami, elastyczne,
dopasowywały do przestrzeni dłoni,
kostek, napięć w skórze.
Wciskałam je w fałdy miednicy,
zamykałam w dwie łyżeczki –
metaforyczne, herbaciane, nieprzystające do rzeczywistości.
Brudziły się, kiedy zdzierałam z nich semantykę,
lecz w listach do przyjaciółki stawały się ptakami,
barwnymi plamami światła na ścianach o świcie.
Dręczyły mnie nazwy z niewysłanego telegramu:
sucha ziemia, twardy ląd,
bezpowrotne ruchy –
ich liczby były nieparzyste, ich trudności zaczynały się na literę p.
Czystość
Ktoś mnie zapytał, czy jestem czysta.
Odpowiedziałam: tak, ale każdy widzi czystość inaczej.
Jestem egoistką na scenie,
w bańce emocji,
człowiek czasami nie wie, co jest istotą rozmowy,
ale wiem, że etyka i humanizm
nie brudzą dłoni.
Powinnam pisać o dobroci:
rycerskość, kindersztuba, kultura osobista –
aksamitne słowa,
ładne, jakby ktoś je starannie wyprasował
i położył na stole w kuchni,
gdzie poranne światło sprawia, że wszystko wygląda możliwe.
Podziały
Byłem głodny i brudny –
tak ludzie usprawiedliwiają rany,
jakby każda plama była aktem odwagi.
Ale czy naprawdę byłoby łatwiej,
gdyby wszyscy stali się uprzejmi?
Dobry ton plastrem,
rycerskość schronieniem –
bez podziału na czystych i brudnych,
bez tej nieustannej walki o miejsce przy stole.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz