czwartek, 5 września 2024

Podróż poza czasem


Odprowadziłam Sophie na autobus szkolny, a potem ruszyłam w stronę Ring of Monksland. Gdy mijałam szósty kilometr, poczułam coś na plecach i niespodziewanie pojawiła się Roma Jegor (Roma odeszła 1 października 2023 roku). Wzruszyłam się i zalała mnie fala ogromnych emocji, rozpłakałam się. Roma trafiła w idealny moment, bo akurat wchodziłam w aleję wróżek – gęsto zarośniętą, otoczoną krzakami, które skutecznie tłumiły hałas pobliskiej obwodnicy.

Nie wiem nawet, kiedy minęły kolejne trzy kilometry, a ja wróciłam do domu.






Kilka lat temu zorganizowałam wirtualną wystwę Romie Jegor i Edycie Purzyckiej - klik 

Napisałam tekst do tego wydarzenia:

Czytając wiersze Romy, przesuwałam wzrokiem po grafikach Edyty, aż poczułam, jak przenikam ich wspólną intencję. Obrazy i słowa ponownie splatają się w harmonijną całość. Krawędzie obu światów artystycznych subtelnie nachylają się ku sobie, łącząc w jedność, a w tej syntezie dostrzegam proces rekonstrukcji – zarówno na poziomie treści, jak i formy. W obu przypadkach można odnaleźć połączenie podmiotowości z odkrytą, pulsującą dynamiką. Ta rekonstrukcja to nie tylko wrażenie odbiorcy, ale także efekt twórczego gestu autorek, które prowadzą nas przez swoje dzieła, nadają właściwości barwom, światłu, odbiciom. Wyobraźnia staje się tutaj przedłużeniem zmysłowego doświadczenia, a my poddajemy się tej uwodzącej narracji, niekoniecznie szukając dosłownego sensu w tej niezwykłej podróży. Zanurzam się w tym świecie, przenikając wodę i nagość, by zrozumieć, że nie ma sensu doszukiwać się podziałów tylko dlatego, że wiersze i obrazy powstawały niezależnie. Magia sztuki i jej uniwersalność pozwalają na spójne łączenie elementów i tworzenie nowych, zaskakujących scenariuszy. Plamy, kreski, światłocienie – sylwetki, zwierzęta i przedmioty – wszystko to nadaje sens symbolom, budując tajemnicze wnętrza, wynikające z obsesji artystek. Te wzajemnie uzupełniające się formy olśniewają bogactwem dialogów, które nieświadomie stworzyłam, zestawiając wiersze Romy Jegor z grafikami Edyty Purzyckiej.


próbujesz się ukryć za zapachem mięty
i perłowymi włosami dziewczyny z procol harum
a mnie mówisz że kobieta nigdy nie jest dość naga


Zaczepiam się o tę myśl utkanej z czułości i formy. Patrząc na grafiki, zastanawiam się nad liniami podziału, nad detalami, które zniewalają i stają się podporą dla farby. Ta wcierana z niezwykłą precyzją otwiera lub zamyka horyzont, wyrażając siłę artystki, jej wyobraźnię i miłość. Wierzę, że to, co rodzi się z niepokoju, ma zdolność inspirowania nas wszystkich, zmuszając do wyjścia poza utarte schematy. Sięgamy po dogmaty, a jednocześnie uśmiechamy się do słów.


To tylko bańka światła garść ziaren sezamu
i miłość teraz śpiąca jak kot pełen mleka


Niedawno oglądałam reportaż o Edycie. Jej pracownia potwierdziła to, co już wiedziałam: że determinacja artystyczna ma władze nad człowiekiem. Widać ją w oczach, gestach i w barwie głosu. Miłość do ludzi i zwierząt formuje jej emocje, a my możemy dzięki temu sięgnąć w głąb jej grafik, które są przestrzennym odbiciem życia, skalą świata wyrażoną za pomocą bodźców. Zawsze cieszy mnie, gdy sztuka wizualna harmonijnie odbija się w literaturze. Kiedy świadome budowanie obrazu za pomocą drobnych plam współgra z tworzeniem nastroju przez słowa.


Kiedy decydujesz się w końcu otworzyć oczy
i unieść podbródek nad niebieską linijkę
raz jeszcze jesteś ruchem wodnego zegara
minutą na którą patrzy ocean


Otwartość, z jaką liryka spotyka się z grafiką, daje poczucie konsekwencji i wszechstronności. To efekt, który, mimo iż powstał oddzielnie, tworzy jednolitą całość. Ale czy rzeczywiście potrzeby artystek były tak odmienne? Wartość sztuki tkwi w jej zdolności do transcendencji – nie musi być doskonale uformowana ani regularna. To nasze emocje kształtują obraz i słowo, nadając im harmonię lub nieregularność. Od nas zależy, czy dostrzeżemy w nich ruch i spójność, czy też pozwolimy sobie na zachwyt nad ich pięknem.


Wciąż czuję silną potrzebę splątania talentów, współtworzenia przez ludzi, którzy mogą stać się sobie bliscy. Ta głębsza wymiana myśli i inspiracji może prowadzić nas na nowe poziomy artystycznych rozwiązań.


Małgorzata Południak
15 kwietnia 2016.

5 komentarzy:

  1. pisałam wczoraj w nocy a tu nie ma
    że mnie wzruszyło

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne.
    "Oddychaj. W naszych butlach jeszcze westchnień kilka. Czas jest zwrotnikiem raka, śladami kornika.
    Ślepniemy. Łuski zmierzchu dziobiemy jak wróble. Ziemia teraz jest wklęsła , wspomnienia wypukłe."
    Moja ulubiona Wata bezcukrowa
    M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaraz będzie rok od jej odejścia, wciąż jestem zasmucona...

      Usuń