Wiosenna burza powoduje wstrząsy, drżenie rąk,
czołgasz się pod oknem, obok wygiętych główek
kwiatów. Lubisz moje zmieszanie, duszność, lepkość.
Ich siła przyciąga nas do siebie, pęcznieje zamiast tęsknoty
tęcza nad zamkiem.
Na wyciągnięcie ręki radość z pieczonego chleba, pasztetu babek.
Drzewo blokuje drzwi, kartkami z książek. Na piętrze
gaśnie światło. Perspektywa niknie. Nie wiemy, ile nam zajmie
odcinanie gałęz. Kiedy zegar wybije pełnię, oglądamy się.
Deszcz uderza o szyby, podtapia kostki, zapadam się w głąb. Znowu liczysz
spazmy; uwierz mi, widziałam jak szybko odlatują ryby
z domami na grzbietach,
z drzewkami laurowymi. Niebieskie ogony zakręcone w górę,
odwrócone misy. Funeralny krajobraz przywleczony znad brzegu
powiewa pośród sieci. Już więcej nie potrzeba ci detali,
smutku, by zauważyć brudną wodę. Przelewa się, wypełnia.
z liczb nnieparzystych
lubię czytać o uważności, lubię, gdy mi ktoś zwraca na nią uwagę, lubię detale...
OdpowiedzUsuńach pytanie mam :Kempowskiego se poszukam a podpowiedz mi czy w uchu może być, czy koniecznie w oku? czytany.
UsuńNie wiem, czy jest audiobook, ale chyba nie, muszę też Cię ostrzec, że to nie jest książka rozwrywkowa, "przedstawia najpełniejszy obraz zagłady niemieckiego świata w Prusach Wschodnich, jego moralnej, kulturowej i materialnej klęski."
Usuńojesooo Margo, nie na tenczas dla mnie. ale brzmi bardzo dobrze. Zakupię.
UsuńCzuję lęk w tym tekście.
OdpowiedzUsuńCiekawe, uściski.
Usuń