Zastanawiałam się nad niezależnością umysłu.
Nad pielęgnacją relacji, odpornością, potencjałem,
jaki tkwi w ludziach.
Dźwięki, rozdźwięki, rozchodzą się jak chcą.
Wyplątuję z nich pamięć o chłopcu, kształtną kobietę.
Ze starych gazet wycinała ogłoszenia.
Hodowała je niczym papierowe rośliny,
zamknięte w szklanych słojach udawały owocowanie.
Spójrz, zatoka podmywa wydmy. Wypływają
ze śmieciami, pod domy z czerwonej glinki.
W salonie roznosi się zapach transparentnych liści wyrwanych
ze szkicu na bilecie powrotnym. Z zapisków na marginesach
W salonie roznosi się zapach transparentnych liści wyrwanych
ze szkicu na bilecie powrotnym. Z zapisków na marginesach
wyciekały opinie znawców alpinizmu. Dobre miejsca,
nagle przedatowane, ale zawsze łączone w maju.
I wtedy popatrzyliśmy w dół, a kiedy zszedłeś z dachu,
mieliśmy imperialistyczne państwa w nosie.
Mocna ściana powstrzymuje lęk. Mówiłam, że chłopiec
rozplecie supeł, nakreśli linie, uniesie głowę.
Z mokrego papieru wyparuje woda, z uszu wydrapiemy
lęki. Będziemy wolni, według bajki,
długo i coś tam.
I wtedy popatrzyliśmy w dół, a kiedy zszedłeś z dachu,
mieliśmy imperialistyczne państwa w nosie.
Mocna ściana powstrzymuje lęk. Mówiłam, że chłopiec
rozplecie supeł, nakreśli linie, uniesie głowę.
Z mokrego papieru wyparuje woda, z uszu wydrapiemy
lęki. Będziemy wolni, według bajki,
długo i coś tam.
2013
Oczywiście i jak zawsze będziemy długo i coś tam..., a kwiat jest i będzie piękny i tego, na razie się trzymajmy:)
OdpowiedzUsuńM
Zdjecie kwiatu przpiekne
OdpowiedzUsuń