środa, 1 marca 2023

Rozkurczam się

 




I znowu złapałam się na tym, że zaczęłam się angażować w pomoc komuś, kto mojej pomocy nie potrzebuje. Szybko postawiłam się do pionu, wyprostowałam palce, rozmasowałam kark. Zaprzyjaźniłabym się nawet, tylko po jakie licho. W nocy latam, ukrywam się w zielonych koronach drzew. Przypominam sobie ten sen, jak inne życie, jakbym była tu i tam. W podróży, w niekończącej się ucieczce, a od świtu nieobecna w tym życiu. Na końcu łóżka, przyglądając się fotografiom, które zawiesił na ścianie Paddy. Jak muszę wyglądać, kiedy patrzy na mnie ktoś obcy, nie znający mojej barwy głosu...



7 komentarzy:

  1. bardzo dobry tekst Margo. I tytuł zwłaszcza mnie zafrapował i jest doskonały....bo ja nie mogę się rozkurczyć, normalnie fizycznie i psychicznie zwłaszcza.Barwa głosu może sporo wnieść ale czy zmienić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teatralna

      Usuń
    2. Zmienić pewnie niewiele, ale ja cierpię z powodu dźwięków, więc przykładam sporą wagę do barwy z powodu tej nadwrażliwości.

      Usuń
  2. ...mojej pomocy nie potrzebuje...😥 Może potrzebuje?...

    OdpowiedzUsuń
  3. To mój tekst, Margot. Napisałaś go dla mnie dzisiejszej.

    OdpowiedzUsuń