I tried to write about the necessity of getting closer.
Clumsily, because I couldn’t yet tell apart tree species,
ivy. We stood in front of the orchard, or maybe of the illegal tenants.
Swollen with mania, with terror.
One day you talked about misery in shy words.
About hands black from peat, about plagues, skin rashes.
When we were young, when stupid and silly.
Look closely at the homeless, at what filled their poisoned eyes,
when we played snobbery in neat scrubs.
Cliffs push shadows down. They drag echo, they drag wimps.
To the bottom. We peek into the well, into memory.
And then I jot down my psychology notes.
I define consciousness and unconsciousness.
Reaching out, fashioning words from the tip of the tongue. Different ways
of running through the body on the inside. You take the smells,
you stick the colour of heather into places; it will soak up the screams.
You hid something there, between panic and warmth. Type of upset.
It swells in the throat. Alongside the voice.
translated Anna Błasiak
ej Margo ja tego poziomu językowego nigdy nie osiągnę...ekhm
OdpowiedzUsuńJa chyba też nie, dlatego poprosiłam o pomoc Annę, bo co jest proste w naszym języku, bywa trudne do zrozumieniam w tutejszym
UsuńZ rozsądku
Próbowałam napisać o konieczności zbliżania się do siebie.
Niezdarnie, bo nie rozróżniałam jeszcze gatunków drzew,
bluszczy. Staliśmy przed sadem, a może przed mieszkańcami
na dziko. Opuchnięci z manii, z przerażenia.
Pewnego razu opowiedziałeś wstydliwymi słowami o nędzy.
Dłoniach czarnych od torfu, o zarazach, wykwitach na skórze.
W atmosferze młodości, gdy byliśmy głupi i śmieszni.
Przypatrz się bezdomnym, co przepełniło ich zatrute oczy,
kiedy w schludnych fartuchach bawiliśmy się w snobizm.
Klify pchają cienie w dół. Ciągną gadatliwe echo, maminsynków.
Na dno. Zaglądamy do studni, w pamięć.
I wtedy robię notatki z psychologii. Definiuję świadomość i nieświadomość.
Wyciąganie ręki, lepienie słów z końca języka. Różne sposoby
przebiegania przez ciało do środka. Znosisz zapachy,
kolor wrzosów utykasz w miejsca; wsiąkną w nie wrzaski.
Ukryłeś tam coś pomiędzy paniką a ciepłem. Rodzaj rozstroju.
Podchodzi do gardła. Z głosem.