piątek, 16 września 2022

Z próby zapisu


 

W dzieciństwie
głowa rozkwitała psotami,
jakby rozum był poza nią, nie płakałam.

Chociaż zagryzionego języka wypływały
ciężkie metale, a żelazne zasady zapisały się tuż
pod skórą, drobnym barwnym kodem,
wtedy byłam ofiarą.

Biała podszewka poduszki przyjmowała sól,
ale zaraz po wyschnięciu
nadawałam imiona kształtom, wymyślnym potworom.

Postanowienia rodzą się z lęku,
cyzeluję ich formy literackie,
przewlekam przez kosmos, razem wokół orbity,
pomiędzy rzeczami i sprawami.

Błądzę za blisko śmierci,
w zapomnieniu, w beznadziei,
na pograniczu myśli,
w kuglarskich sztuczkach nie z tego świata.

Wracam stamtąd naprawiona, z obrazami
przyszłości. Z muzyką, której
nie przestałam słuchać.


7 komentarzy:

  1. Od radości do smutku i z powrotem a kończy się dobrze i tak jest dobrze. Pozdrawiam Małgorzato po długim długim czasie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. najpierw zachwyty nad grafiką rozpoczynającą ) zawsze czekam, mogłabyś Margo więcej ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Odsłaniasz i zasłaniasz swoją prywatność. Tak tylko sobie myślę, a mogę się wszak mylić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem szczera w poezjii, jakiś krytyk kiedyś napisał mi, że to jest zarzut wobec moich wierszy, ja jednak nie potrafię wić się pomiędzy dotacjami, stypendiami i pisać tak, jak dany dyrektor, redaktor, czy minister kultury mi zagra. To mój wybór i godzę się z tym.

      Usuń