czwartek, 18 sierpnia 2022

Patroszenie

 




Wrażliwość, proporcje dnia i nocy, świadomość siebie, brnięcie w przypadkowość. Zalewają mnie słowa, ich znaczenie, jakaś ekscytacja wchłaniana przez język, mój temperament, wkrada się w to wszystko paralelizm, pewna przemyślność, uchylność, dążenie do wyjścia z pętli. Ciągłe powtórki, analogiczne postrzeganie świata, warstw śnienia ułożonych w pewnym porządku. Przestałam idealizować ludzi, a miałam do tego zamiłowanie. Przeczytałam ostatnio kilka analiz, spojrzeń na literaturę i mam wrażenie, że humanistyka galopuje w nieznanym mi kierunku. To znaczy czytam omawiany fragment, a analiza mocno oderwana od tekstu otwarcie gubi się w tym, chyba bardziej niż ja. Podejrzewam, że zbytnio stawiam na psychoanalizę, bo często jednak współczesne teksty rozchodzą się psychologicznie, ludzie tracą od tego rozum, więc może to jest sedno. W dodatku mnóstwo niczego. Na mój nierozum, jestem sama sobie winna. Kiedyś myślałam, że muszę uciekać w siebie, by sprawy tak po ludzku pisały się na stronach bez niczyjej furii, o szerszej świadomości elementarnej psychologii, już wiem, mogę marzyć. Sprawdzać się i głaskać, zmieniać kolor, nie wchodzić w cudze buty, uśmiechać się i całować. Leżeć, unosić się i opadać, łapać oddech, gubić spadające myśli, oblizywać usta, masować kark, zimne stopy. Chciałam widzieć i widzę, czasami zbyt dosłownie, do tego też mam talent. Spróbuję zmienić nastawienie, więcej słuchać. Mocniej.


10 komentarzy:

  1. Niekiedy mam wrażenie, że za dużo myślę. Za dużo analizuję. A to zabiera mi czas na cieszenie się.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak myślę o tym co napisałaś o Ukraińcach. Oni posługują się trzema językami ukraińskim rosyjskim i mieszanym... Czy dobrze zrozumiałam, że na Twojej wyspie zachowują się jakoś tak bezczelnie arogancko ???a może jakoś tak jest z tymi słowiańskimi narodkami niektórymi że są trochę irytujący...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę, to jednak delikatne określenie. Nie potrafią szanować innych i przystosować się do kultury kraju w którym są gośćmi.

      Usuń
  3. Po przeczytaniu wypowiedzi Gaimana na temat filmu Pierścienie władzy, z której to dla mnie wynika, że Silmarillion to taka sobie książka, a serial jest super, doszłam do wniosku, że liczą się tylko pieniądze i łatwizna odbioru. Coś w stylu kupujcie Sandmana i oglądajcie serial, ale już niekoniecznie kupujcie Tolkiena, bo w sumie serial jest wystarczająco super. Może się i czepiam, ale... Tak więc myślę, że ten cały humanizm z humanistyką skręca w stronę nie ciekawą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, Gaiman, którego kiedyś lubiłam, zanim stał się celebrytą,. pitoli różne dyrdymały., Iluzją jest już dla mnie wzajemność i radość z sukceów innych, chociaż Tolkien nie żyje, uważam, że był geniuszem, o niezwykle bogatej wyobrażni, a Gaiman, Prachett czy Rowling, są spadkobiercami jego twórczości, pomysłów, idei. Tworzenie nowych jęzków, korzystanie z mitologii i tak dalej. Zazdrość i pycha jest ludzka, boleśna, okrutna, podła, i jak widać to wszystko ma się świetnie. Może dlatego u Gaimana tyle tego piekła z ludzką twarzą. Sandman podobał mi się bardziej w serialu niż w komiksie, a Tolkiena kocham milością bezgraniczną i żaden Gaiman, nie będzie mi tu wmawiał tego i owego. Cieszę się na serial, bo tylko fantastyczne światy koją mój ból, jakim jest życie.

      Usuń
    2. Rozmowa z Tobą jest bardzo podobna do rozmowy z moją córką:). Tolkien to jest Ktoś i wara od niego:). Z serialem Pierścień władzy radzę jednak pewną ostrożność. Wprawdzie pożyjemy, zobaczymy, ale ja już mam pewne, ale...
      Szukanie odpoczynku od rzeczywistości w świecie wyobrazi, jest pięknym darem danym nam przez naszą wrażliwość i umysł. Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
    3. Wiesz, ja chyba nie chcę by ktoś mi odbierał światy, które budowały się we mnie z każdym czytaniem, bo lubię do książek wracać i za każdym razem odnajduję w nich coś innego, tak samo jest z filmami i serialami. Nie upieram się głupio przy durnych pomysłach scenarzystów, scenografów i reżyserów, ale potrafię cieszyć się z poszczególnych scen, pojedynczych historii itd. Nie wiem, czy potrafiłabym znaleźć dla siebie film idealny, bo mam w domu komentatora/krytykanta, że nawet jak się zakocham w jakimś widoku, to dostaję mnóstwo argumentow z wytkniętymi błędami, że w końcu odpuszczam i mówię, tak tak, ta scena jednak była miałka, w książce wartość, czy przemiana bohatera był inaczej przedstawiona itd. Ale cóż, Elrond może w końcu wyjdzie z ciepłych kapci... oby.

      Usuń
    4. Piękną sprawą jest posiadanie takiej niezwykłej wrażliwości, jaką Ty masz :) Krytykant niech czasem weźmie nieco na wstrzymanie, bo i twórcy filmu mają prawo do swoich wizji:):) W książkach jest jak w lesie i każdy widzi co innego i inną ścieżką może wędrować ..., a film to jednak już inna sprawa.
      Syn oglądał dwa pierwsze odcinki Pierścienia i jest zachwycony. Muzyka jego zdaniem powalająca:):)

      Usuń
    5. Tak, we wszystkim się zgadzam.... i myzyka, tak, świetna. :)

      Usuń