Może trochę się ześlizgnę, z powodu przeziębiania,
ukłucia w gardle, wiotkich nóg. Szereg przyzwyczajeń,
od porannej kawy, po ćwiczenia, aż do spotkań
we wspólnym spojrzeniu. Nie mogę już tłumaczyć
bezsennych nocy uzależnieniem od nikotyny.
Wtedy godziny rozpadają się powoli, a kiedy trzeba,
nad ranem rozpływają się w błysku światła. Unosi się ciężki
zapach kadzidła i paczuli. Pytasz mnie jak mogę łączyć siano,
konwalie i cypryjskie olejki w jedno otulenie, tuż za uchem.
A mimo to próbujesz grymas zmienić w drżenie. Bez przymusu,
ciśnienia, nacisku, naporu, presji, przemocy, siły, konieczności, obowiązku.
i znów winieta przepiękna...
OdpowiedzUsuńwszystko zależy od naszej wrażliwości...czasami to przekleństwo.
Tylko się tu podpiszę. Teatralna napisała za mnie też.
UsuńZbyt mocne odczuwanie czasem jest przekleństwem ❤
OdpowiedzUsuń