Spójrz, niewiele można oczekiwać od tej pory roku.
Zamarza deszcz, na rękawie gil i nagle znikające krople krwi.
Każdy cykl mija, więc powtarzam chłodno, nie popędzaj kota,
psa, owiec, torując sobie drogę. Wyłazi ze mnie zwierzę,
szczypie powietrze, trawę, zrywa więź z obrazami nad łóżkiem.
Mój drogi, spójrz w dół. Wpasowuję się w światło
świdrujące spojrzenia. Przyszłość snuje się, nasłuchuje,
powtarza imiona. Można koniec rozwiązać przed końcem
i wylać, zdradzić, splamić obrus? Zgadnij,
czy kadry z wyobraźni to najszczersze emocje,
które rozchylają usta. Oddalenie boli bardziej niż wygnanie.
Gdybym potrafiła zmienić noc w toń, rankiem
zapomnieć o ciosach burzy. Nie słyszeć echa bitew,
zapomnieć o ciosach burzy. Nie słyszeć echa bitew,
wypowiadać jak dziecko zaklęcia,
co mogą zatrzymać lęk, zamrozić każdą ulewę.
"...Nie słyszeć echa bitew,
OdpowiedzUsuńwypowiadać jak dziecko zaklęcia,
co mogą zatrzymać lęk, zamrozić każdą ulewę".
TEŻ BYM TAK CHCIAŁ!!!
Styczeń tak działa...
UsuńPięknie napisane:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńZaklęcia co mogą zatrzymać lęk. Poproszę.
OdpowiedzUsuń:) pozdrawiam
Usuń