sobota, 5 października 2019

Pracownia Thomasa




Niczego nie chcieliśmy obgadywać. To się stało
ledwie widoczną smugą na ścianie. Odwracanie wzroku,
rozstrojenie w zestrojeniu. Nie śmieję się, kiedy błahe słowa
wykruszają każde poruszenie. Właściwie niepotrzebnie
otwieram torebkę i waham się. Ciału już nie wystarcza kołysanie
z drzewami, pod nimi. Unikam gromów, jasnego nieba. Tańców.
Smukłych kobiet, topornych płaszczy. Nie wiem, dlaczego wciąż przegryzam
łodygi barwnych kwiatów.

Na marginesie.

Czego nie lubisz? Porozrzucane wydruki z pracy dyplomowej.
Błędy w drugich wersach, brakujące litery, ledwo zauważalne
piksele. Mrużysz oczy i wtedy pod jakimś pretekstem wstajesz.
Przyglądasz się zaciekom na szybie, drobnym pająkom.
Przesuwam punkty kontrolne w Ilustratorze,
wykonuję te same ruchy. Odrzucam ludzi. Jak leci.
Całe kolumny niczego. Raz po razie.


4 komentarze:

  1. Odrzucanie kolumn niczego przeważnie daje ulgę. Tego życzę. Cmok

    OdpowiedzUsuń
  2. ach!! cudowne: Odrzucam ludzi. Jak leci.
    Całe kolumny niczego. Raz po razie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Umieć odrzucać. I wiedzieć, co warto zachować.

    OdpowiedzUsuń
  4. to dla mnie tekst, link sobie podeślę...
    eM lubię czytać...

    OdpowiedzUsuń