Krajobraz pamięci. A może musimy żywić się przemianami,
połączonymi ze sobą odnośnikami i cienkimi nićmi?
Sięgając po intensywne słońce, mimo że nikt nas nie woła,
Sięgając po intensywne słońce, mimo że nikt nas nie woła,
nie ponagla, wyczerpujemy się.
I nie wiem, kto ma rację, dopóki las deszczowy nie spłonie,
I nie wiem, kto ma rację, dopóki las deszczowy nie spłonie,
Paryż nie utonie, Lizbona nie rozsypie się w pył.
Nadejdzie kolejna plaga. Z domu do domu,
przelatują strony powieści, teatralne obrazy.
Upokorzenie. Zaklęci w wizjach materialistów,
Upokorzenie. Zaklęci w wizjach materialistów,
nie strofujemy odbiorników.
Spojrzeć na kawałek życia z pewnego dystansu.
Z wysokości.
Zaklęci w wizjach materialistów pozostajemy przez większość swojego świadomego istnienia.
OdpowiedzUsuńI nikt nie woła, sami musimy wyjść gdzieś, żeby poczuć coś innego, niematerialnego. <3
Zaprogramowani, jak jakieś roboty...
UsuńTwoja makieta jest przykładem patrzenia z oddalenia.
OdpowiedzUsuńTakie patrzenie mnie uspokaja.
To dobre uczucie.
Usuńa ja jestem przerażona, coraz bardziej.
OdpowiedzUsuń:* nie rób sobie tego
UsuńZ wysoka jest bezpieczniej. A przynajmniej tak się wydaje. To kusząca perspektywa
OdpowiedzUsuńNo właśnie, tak się wydaje.
UsuńZ wysoka widać więcej, ale z bliska dokładniej.
OdpowiedzUsuńPrzywiązanie do posadzonych drzew nie pozwala odejść, a może już nie ma gdzie odejść.
To się zwyczajnie dzieje.
Usuń