wtorek, 9 lipca 2019

Sztuczki i antonówki




Dwa, trzy razy upadłam, leżałam tak sobie.
Przytaczałam w głowie dowody na istnienie,
komentowałam cudze wypowiedzi,
modelowa sytuacja nie na temat.

Cotton rag, smooth, rough,
brzmią jak trawione octem warzywa.
Zdejmuję z nich kolejne warstwy
i wyobrażam sobie pokryte bawełną pola.
Rozległe białe plamki. Przed oczami, w oczach,
gdzie chcesz. Dotknę. Karbonem
umazane palce, kąciki ust,
konsekwentnie kartkuję
strona po stronie.


4 komentarze: