wtorek, 16 lipca 2019

Synteza




Pozdrawiam serdecznych przyjaciół. 
Odrealnionych i tych siedzących na kanapie 
z prawej strony. Przechodzimy z siebie do siebie. 
Mijamy się w czwartym bloku na literę W. Przynoszone 
i odnoszone kubki z kawami. 

Czułam się głupio, kiedy pastylki na kaszel łykałeś jak tabletki, 
a ze specjalnego zbiornika wypuszczałeś wodę
na podłogę. Ściekała ze stropu z obu stron. 

O nic się nie martw, powtarza Rob, 
gdy pada w środku grudnia. Potem jeszcze długo 
przyglądaliśmy się wykwitom na ścianach, 
zmieniały kolory w zależności od mijających godzin. 
Nabierały nas, tworząc obrazy. 

Spytałeś, czy jestem gotowa na więcej. 
Nie byłam.


2 komentarze: