Kasi
Prawdziwe historie smakują
truskawkami, chyba że zbliża się lipiec.
Ktoś jest do kogoś podobny, przed czy po?
To jak przejście przez bramę Belfastu,
by spłonąć w protestanckiej dzielnicy.
Wyobraź sobie wagę chmur, liście herbaty
ukryte w ciele. Nie zawsze dym wskaże kierunek
buszowania wiatru.
Zostajemy w domu, pękają ściany,
mniej lub bardziej kruche. Tąpnięcia.
Po wszystkim, tłum przejdzie i pójdzie.
Przepłynie rzekę, muł osiądzie na twarzach.
Nie ma końca. Bo jak rozległy może być ból?
Spaliłam wiersz, za mocno pachniał tytoniem
z twoich książek.
lipiec 2014
Widzę tu Ocean na końcu drogi, aż przyniosłam sobie książkę :)
OdpowiedzUsuńTaki moment w środku lipca...
Usuń