niedziela, 25 listopada 2018

Coś z ciepła




Rozgrzebane szkice o wierszach z tomików leżą i czekają, aż opanuje mnie spokój. Bez tego trudno o refleksje i jakieś spójne myśli. Głównie chodzi mi po głowie przebieganie, przemieszczanie się z rozlicznymi rysunkami i pomysłami. Oczywiście mam czas na sentymenty i oddalenie. Oddechy, krok za krokiem, uliczkami pod górkę, na smaczne jedzenie i aromatyczną kawę. Dopuszczam do siebie bliskich, ale na niezbyt długo, bo jednak samotność potrafi najcelniej wydobyć ze mnie słowa. I zdaje się, że to właśnie wtedy czuję się najbardziej sobą.

30 komentarzy:

  1. Zdaje się, że pisanie potrzebuje bardzo dużo czasu spędzanego w samotności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie dużo, ale intensywnie, kiedy nikt nie przeszkadza :)

      Usuń
    2. A masz jakieś stałe pory, kiedy piszesz? Czy wyszarpujesz z dnia co się da?

      Usuń
    3. Lubię pisać w nocy, ale niestety poranne wstawanie zmieniło moje nawyki i teraz piszę w wolnych chwilach. Czasami, kiedy wypadają mi jakieś zajęcia, uciekam do biblioteki i tam w całkowitej ciszy zapisuję strona po stronie.

      Usuń
  2. Mam tak samo!
    Dziękuję za odpowiedź!
    Słuchawki i Muzyka oddzielają od świata. Np. Estas Tone. ):-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a to może jeszcze takie nutki dla Ciebie :) https://youtu.be/xLNeZogTsK8

      Usuń
  3. Lubię być sama ze sobą i potrzebuję tego często. Dobrych chwil ze sobą Ci życzę 😚

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję! Ładne, spokojne.Takiej Muzyki ptrzebuję, takiej szukam. ):-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tez nie potrafie zyc bez solidenj dawki samotnosci. Wracam wtedy do siebie i moge w sobie spokojnie pomieszkac, zanim znowu ogarnie mnie ten chaos naokolo :)

    Czy tam na zdjeciu widze srebrna "lopatke" do ciasta przerobiona na brelok na klucze?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie, chaos. Doskonale widzisz :P

      Usuń
    2. Ja widzę jeszcze makówkę. Coś niebywałego aktualnie a bardzo mi się z dzieciństwem kojarzącego. Chciałabym jeszcze kiedyś móc taką mieć.

      Usuń
  6. Na całe szczęście pojedynczość" można też osiągnąć między ludźmi.
    Chciałam napisać "samotność", ale przestraszyłam się tego słowa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie pojedynczość między ludźmi jest trudna do osiągnięcia, byłam sama przez chwilę, nie boję się tego słowa, bo to jednak stan umysłu kochana, ta samotność, która boli, a mnie chodzi o tę właśnie pojedynczość - ładne słowo :)

      Usuń
  7. samotność, pojedynczość, indywidualność, pod prąd z obrzydzeniem albo smutkiem...takie stany na jesieni przechodzą fazę głęboką i czasami chorobową...mnie codziennie budzi niepokój.

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam samotność, lubię jej ciszę i spokój, mogę wówczas zajrzeć w głąb siebie...i to jest bezcenne :) Jednak taki stan powinien być przejściowy, bo również ludzie wnoszą do naszego życia bardzo wiele... :)

    Ściskam eM życząc pięknego poniedziałku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie ludzie napawają niepokojem, lubię czuć się bezpiecznie, a najbezpieczniej czuję się sama ze sobą. Niestety, wiem, że to jest smutna konkluzja. Dziękuję, miłego dla Ciebie również :)

      Usuń
  9. Dobrze jest czasami pobyć w samotności, zajrzeć w siebie i posłuchać co mamy sobie do powiedzenia:)
    A jednak towarzystwo ludzi też jest nam potrzebne.
    Równowaga jest najlepsza jak we wszystkim.
    Dobrego tygodnia:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak jestem inna, zdecydowanie towarzystwo ludzi jestem w stanie znieść tylko w pubie, przez chwilę i najlepiej abym nie musiała zbytnio angażować się w ich pomysły zabawowe. W domu, to tylko ja i Paddy. Nudna jestem, serio. Wzajemnie dobrego :)

      Usuń
  10. czasem to ucieczka jest, z nadyżek towarzystwa, dzięków, nadwszystkiego (jakie mamy ostatnio)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, ja jednak wyraźnie stawiam granicę towarzyską i nie przeszkadza mi łatka nudziary. To świetna zasłona i wymówka.

      Usuń
  11. Bycie w samotności jest czasem zbawienne. Ja na przykład uruchamiam pomysły i widzę je w myślach już zrealizowanie. Niecierpliwie się, bo najchętniej natychmiast chciałabym je zacząć. Gdy ten moment się odwleka, ewoluują te pomysły. Nadzieja wtedy jeszcze mnie nie opuszcza, ale bywa, że zaraz po realizacji przychodzi czas na rozczarowanie. Tak mam. Ale Tobie życzę zupełnie czego innego :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak to się dzieje, że jak u mnie coś jest rozgrzebane, to po prostu pierdolnik, a u Ciebie rozgrzebanie jak małe dzieło sztuki, hę?

    OdpowiedzUsuń