Odpowiadam na ślady. W Europie, poza nią, wszędzie tam,
gdzie wiatr i brak braków. Właściwie nie ma takiego miejsca.
Na skórze nadmiar czekolady – o, tam i tam.
Nie możesz oddychać? Świst.
Później wyciągniesz ze słoika nutellę. Palcem.
Ludzie umierają bezgłośnie. Przynajmniej nie czują
zapachu intensywności powagi, z jaką wypowiadamy
sentencje. Wciskam pięć razy „w”, a powinnam „e”.
Obok siebie. Jesteśmy obce.
Wielkie krainy bydła, znalezisk, dawnych miast. Oni wiedzą,
one widzą, potem zacznę malować. U schyłku. Można wszystko
wymarzyć, zaciekawić przyjaciół, wymazać. Przeciągnąć ręką po białych
grzbietach koni. Pozwoliłam im zatrzymać się w locie, przy hinduskiej
ulicy. Ożywiamy smaki, bez wyrzutów sumienia. I nie mdli cię.
Wciąż myślę, że to unik. Wykwit. Wyciąganie płatków, jednego
po drugim. Wychodzenie zza firanki na śnieg, jakbyś była
zrobiona z pobladłej krwi i tiulu. Bez siły. Przezroczysta.
Byłam :*
OdpowiedzUsuń:*
UsuńTy nawet nie wiesz, jak ja bym chciała umrzeć bezgłośnie. A obawiam się, że będzie długo i głośno.
OdpowiedzUsuńMój tata tak umarł.
UsuńOddech, oddech, brak oddechu.
Lisu, myślę sobie, że trudno przewidzieć, ale myślę sobie, że zbieramy sobie na tę bezgłośność, tak o tym myślę, chciałabym.
UsuńNutella zawsze musi być, jak brak mąż jedzie jak dziesiątki lat temu po papierosy, gdy została juz ostatnia paczka. Wmieralam kilka razy, ale bezskutecznie jednak. Wiem trochę komiczne to co piszę, ale to prawda. Za każdym razem tak było jak zmęczony człowiek pada i tyle... Nic. Ściskam.
OdpowiedzUsuńU na teraz nutellę zastąpił krem czekoladowy z sezamu, synowi nie smakuje, mnie i owszem, bo to jednak specyficzny smak. Znam uczucie o którym napisałaś, tak mi się przynajmnmiej wydaje. U całowania
UsuńCzy masz na myśli pastę sezamową z Lidla? O taką https://goo.gl/i4gyiM kupuję, ale nie zawsze jest. Tylko ja ją lubię. Właściwie uwielbiam!
UsuńTak, dokładnie o to chodzi :)
Usuńsporo słodyczy , obcych sporo...
OdpowiedzUsuńJak w życiu :)
Usuń