środa, 6 czerwca 2018

Pralnie Mgadalenek


Pralnie Magdalenek, to były instytucje kościelne, zamknięte (1996) dopiero w wyniku głośnej afery po odkryciu przez dewelopera 155 szkieletów ludzkich na jednej z działek kościelnych w 1993 roku. Państwo zwyczajnie nie reagowało i dofinansowywało kościół, co za tym idzie i pralnie, podobnie jak w Polsce rząd każdego dnia wspiera finansowo instytucje, które z kobietami się nie liczą i żądają, by kobiety, nieważne czy katoliczki, czy ateistki, podporządkowały się ich woli. Zaznaczam, że Kościół odmówił wypłat rekompensat żyjącym pokrzywdzonym, które niekiedy całe życie pracowały w pralniach za darmo, a ich dzieci zostały im odebrane i oddane do adopcji bez ich zgody, albo pod wpływem zgody wymuszonej.

 Kościół w Irlandii odwrócił się od kobiet i dzieci. Ludzie kościoła poniżali, wykorzystywali kobiety i dzieci na różne sposoby, w sieci jest mnóstwo dokumentów na ten temat, żadne nie są przesadzone, odnoszę wrażenie, że wręcz wycisza się wypływające wciąż skandale, chociaż ze szkieletami kościół już nic nie może zrobić, badają je naukowcy i wciąż pojawiają się nowe fakty. Nowe i bardzo dziwne usytuowane miejsca zbiorowych pochówków ciał, przy lokalizacjach kościelnych lub na byłych terenach przykościelnych. Niestety nie ma chętnych do tłumaczenia się z przestępstw księży i zakonnic. Zakonnice handlowały zdrowymi dziećmi, a chore i niepełnosprawne uśmiercały, na to wskazują anonimowe zbiorowe mogiły i brak dokumentacji medycznej, czy aktów zgonu. Wciąż jest wiele niejasności, które dotyczą wszystkich placówek, a osoby, które mogłyby to wyjaśnić milczą albo już zmarły. Kościół udaje, że to nie ich sprawa, nic nowego, bierze ludzi na przeczekanie.

Urzędnicy nie mieli wyjścia, w końcu ktoś musiał przełknąć gorzką pigułkę i podjąć rozmowy z kobietami, które przeżyły i borykają się z traumą wspomnień. To dlatego kościół stracił w Irlandii lwią część wiernych i przez kolejne afery wciąż traci. Kościół odwraca się od potrzebujących, zaprzecza swojej misji, a to tylko wierzchołek nadużyć kleru wobec mieszkańców wyspy, o wyczynach pedofilskich tutaj nie wspominam, bo nie mam do tego siły.

Jak wskazują wyniki w dwóch ostatnich referendach, kościół stracił szansę odbudowy relacji z ludźmi. Wciąż pozostają zarządzane przez kościół szkoły, i ludzie zaczynają głośno mówić o tym, że należy to zmienić.
Mój syn chodził do świeckiej szkoły, ale i tak na zakończenie roku szkolnego przyjechał biskup by odprawić mszę świętą na sali gimnastycznej. To kolejne nadużycie, bo wybierając szkołę świecką, miałam nadzieję uniknąć takich nacisków ze strony kościoła. Nie udało się niestety.

Nie mogę i nie chcę być uczestniczką takiego kościoła, który nie ma honoru i sumienia. Dla kleru jest tylko jedna szansa. Wyzbycia się majątków na rzecz poszkodowanych, odpowiedzialność zbiorowa za wszystkie krzywdy, i powrót do początku. Tak, to jest możliwe.

Emigrując zaczynałam od niczego, wiem jak to jest stracić wszystko i zaczynać życie od nowa, w dorosłym i obcym świecie, mając ze sobą tylko walizkę z książkami i rzeczami osobistymi.

Nie wierzę w kościoły pełne przepychu, ociekające złotem, wypełnione nagimi aniołkami. Nie wierzę biskupom i kardynałom, którzy na boku mają prywatne wille i posiadłości, inne dobra. Dla nich  liczą się tylko pieniądze i pozycja na szczebelkach patriarchatu. Wiem, że to rewolucyjna myśl, ale Ci księża, którzy widzą nadużycia w kościele, a są dobrymi ludźmi, powinni jednak coś z tym zrobić. Będąc w tej instytucji, nie można nie widzieć tego całego zła, jeżeli tak się dzieje, zostają współsprawcami i są tak samo odpowiedzialni, jak pedofile, zakłamani księża biznesmeni, czy siostry zakonne nadużywające przemocy wobec dzieci. Wierni wspierający kościół i nie pytający, dla mnie również są współwinni. Kościół katolicki jest jeden i nie mogę już słuchać tłumaczeń: to nie u nas, to nie my. Mój ksiądz jest  w porządku, moja parafia świeci przykładem. Nie, to obłuda i pozornie czyste sumienie, wy również odwracacie wzrok od pokrzywdzonych.

Pamiętam jak odchodzili z kapłaństwa Tadeusz Bartoś i Stanisław Obirek, byłam zakłopotana, nie rozumiałam, wtedy jeszcze nie byłam tak głęboko w świecie i w mojej świadomości jak dzisiaj. Uczciwy człowiek, ksiądz, wierny sobie, ludziom i Bogu, nie może tkwić w instytucji, która zaprzecza wszystkiemu, czego miała nauczać.

(...) She was put in a Magdalene laundry in Co Limerick when she was 15. “I came from an orphanage before,” she says. “It tore me apart. I’d nightmares and everything since the day I left it. I’m always thinking I’m back there again.”

Keane says her three years in the laundry still affect her to this day. “I’m very untrustworthy of people,” she says. “I was put in there without my consent. It wasn’t my fault.” (...)

“I’ve still a fear of crowds at times. I’d still feel a shame and that I’m not the same as other people. I’m coming on a lot now. I couldn’t speak or mix with people. I’d be in a crowd and I might just walk away because I’d feel bad.” (...)

“profoundly failed by the State”.“You were also failed by a society that actively colluded in your incarceration and treatment or chose to look the other way, averted their gaze, as vulnerable girls and women were subjected to further abuse and degradation. Ireland failed you.”


cytaty stąd - klik 
klik


24 komentarze:

  1. Mocny tekst. Trudno jednak odmówić mu racji. Życie dla Boga, bez Boga. Porażka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że w większości katolików sprawy osób niepełnosprawnych i przestępstw w kościele, nie interesują. Zawsze poruszeni są tymi historiami ludzie, którzy widzą i czują więcej, a z kościołem ich drogi już dawno się rozwiązały, i tylko oni nie zgadzają się na taki stan spraw. Smuci mnie ta znieczulica.

      Usuń
  2. Małgoś, przeczytałam Twój wpis jednym tchem. Poruszasz bardzo istotny, aczkolwiek trudny temat. Zapewne wielu wiernych KK przeczyta go z oburzeniem, o ile w ogóle do końca przebrnie przez jego treść. Wszystko o czym piszesz, jest mi w mniejszym lub większym stopniu znane i w zasadzie już dawno straciłam serce do tegoż kościoła i uwierz mi, że nie bez kozery uznałam, iż to w żadnym razie nie jest już mój kościół. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest oczywiście o wiele więcej. Jednak prawda jest taka, że trudno utożsamiać się z czymś, co zupełnie przeczy zasadom chrześcijaństwa, a co za tym idzie sprowadza wiernych na manowce. Wszechobecne zakłamanie i hipokryzja duchowieństwa od dawna budzi moja irytację. Zastanawia mnie jedynie, dlaczego taki stan rzeczy jest nieustannie usprawiedliwiany i tak jakoś wielkodusznie rozgrzeszany przez ogół wiernych KK. Jak długo jeszcze można mieć klapki na oczach??? Tyle afer, próżności, rozpasania, skandali, wypinania się na drugiego człowieka...
    Pozdrowienia ślę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Irlandii wierni powiedzieli - sprawdzam. I jest jak jest. Z katolickiego kraju, przez to właśnie rozpasanie następuje proces rozdzielenia państwa od kościoła. Ludzie stracili zaufanie do księży, w Polsce ludzie jednak boją się opinii, a co inni powiedzą. Tutaj nie ma takiego oglądania się na sąsiadów, zło jest złem i już.

      Usuń
  3. Straszne. Nie pojmuję, jak moglo do czegoś takiego dojść. Jedyne, co mi przychodzi na myśl to fanatyzm, bo tylko on przynosi tak przewrotne owoce. Tak eM, masz rację - zło to zło i nie ma żadnego usprawiedliwienia. Krzywdy powinny zostać wynagrodzone, bo naprawić się ich nie da.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiero po napisaniu mojego komentarza, przeczytałam ten. Fanatyzm. To jest chyba właściwe słowo.

      Usuń
  4. Czy to właśnie nie jest fanatyzm - bezkrytyczna walka o własne ideały?



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie tak, martwi mnie jednak, że ludzie problemy tego typu obchodzą z daleka, boją się prawdy, że mit boskości ma się nijak do rzeczywistości. Uporczywe powtarzanie, że Bóg ich osądzi. Tylko dlatego księża i zakonnice dostają od wiernych przyzwolenie na takie występki? Mnie to nie przekonuje. Wczoraj fanatycznie wierzaca, podająca się za hipsterską katoliczkę kobieta, napisała do mnie, że nic nie wiem o Bogu i księżach i powinnam skasować ten post, bo to obraża jej wiarę. Pomyślałam, właśnie tacy ludzie są w kościele pierwszym głosem zaraz po księżach. Bardzo bardzo smutne.

      Usuń
    2. Jestem chrześcijaninem, katolikiem i nie widzę w tym poście niczego, co mogłoby obrażać uczucia religijne. Moich nie obraziło. Może dlatego, że hipsterski nie jestem. Zło to zło i na nic zda się skrywanie go za woalem z eufemizmów. Fanatyzm to też zło. Chrześcijański, islamski, ateistyczny - każdy. Nie odważyłbym się nikomu napisać, że niczego nie wie o Bogu, bo to, że ktoś może Go czuć inaczej niż ja, lub wcale, nie oznacza, że czuje gorzej - wszak każdemu inaczej jest dane. Spotkałem na mojej drodze wielu fajnych księży, z kilkorgiem utrzymuję stały kontakt, trafiłem też na kilku nieciekawych, ale generalnie mogę powiedzieć, że doświadczenia mam pozytywne, jednak nigdy nie broniłem tego, co w kościele uważałem za złe i bronił ani tłumaczył tego nie będę, bo zło to zło.

      Usuń
    3. Admie, problem jest w ludziach, nie w religiach. Uściski

      Usuń
    4. Ludzie bronią każdego fragmentu własnej religii. Dobrego i złego. Podpisują się nawet pod tym, co najgorsze. Za grzech uważają nawet wskazywanie na nieprawidłowości i niesprawiedliwości w kościele. A tychże niesprawiedliwości za grzech nie uważają.
      Ksiądz jest dla nich osobą uświęconą, czyli niepodlegającą ocenie.

      Nie mogę zrozumieć, dlaczego utożsamia się dobro z kościołem.

      Usuń
    5. Jeżeli kościół tworzą ludzie, to teoretycznie dobro powinno być kościołem, ale żeby tak było, instytucje kościelne musiałyby zniknąć. Inaczej będzie jak jest.

      Usuń
    6. Problem, jak wyżej napisałaś eM, jest w ludziach, nie w religiach - kościół tworzą ludzie, dlatego jest w nim wiele dobrego, ale też sporo złego.

      Usuń
    7. Dlatego kościół, jako instytucja, powinien się ze złego rozliczyć, zakończyć procedery, które trwają. Dobrzy katolicy i księża powinni naciskać na zmiany, nic takiego nie zauważam.

      Uściski

      Usuń
  5. Zgadzam się z każdym napisanym w tym poście słowem.
    Ostatnio dużo na tematy irlandzkie i kościelne rozmawiam ze swoją córką. Była tam przypadkowo w czasie ostatniego referendum i marzy jej się takie referendum (z takim wynikiem) w Polsce. Smutne marzenie młodej kobiety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to co się działo przed referendum, to było bardzo ostre starcie fanatycznych osób, z racjonalnie myślącymi. Wielu ludzi, którzy byli pół na pół, albo byli skłonni do pewnych ustępstw ale nie tak by ósmą poprawkę uchylić w pełni, powiedzieli 'Yes', ponieważ wszystkie organizacje konserwatywne, wypowiadały się w sposób skandaliczny, obcesowy, traktując kobiety przedmiotowo. Z kościoła wyszli kolejni ludzie, zmęczeni bardzo absurdalnym myśleniem. Przy okazji ujrzały światło dzienne kolejne afery związane z kościołem i adopcjami, więc można stwierdzić, że przez nieuczciwość osób konserwatywnych i fanatycznych, życie religijne w Irlandii odpływa w zupełnie innym kierunku.

      Usuń
  6. Margo pisałaś już o tym i wtedy dopiero poznałam sprawę, aż się boję myśleć jakie kwiatki wyłażą i są zamiatane pod dywan w świętojebliwym kraju tutejszym...c
    aż się wierzyć nie chce do jakiego stopnia można zmanipulować niby istoty myślące ... albo raczej jak można dyrygować osobami pełnymi strachu o życie wieczne offfkorsss zgadzam się w całej rozciągłości i nie ma na nich bata i siły dopóki głupota i strach istnieją. Nie chce mieć do czynienia z tym barachłem. i z tą instytucją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest właśnie przykład nietolerancji i nieuprawnionej protekcji. Może warto by było przeczytać tekst jeszcze raz i nauczyć się od Margerithes, jak w sposób kulturalny i merytoryczny wyrażać swoje poglądy? Shame!

      Usuń
    2. Adam, wydaje mi się, że każdy z nas ma inne doświadczenia. Teatralna również, jej styl wypowiedzi w tej kwestii, jest bardzo łagodny, uwierz mi. Nie unośmy się na siebie wzajemnie, bo bardzo się lubimy.

      Usuń
    3. Ty tu rządzisz. Już się zamykam.

      Usuń
    4. Nie zamykaj się, daj szansę Teatralnej, jak się ją zna, to piękna osoba, ale styl wypowiedzi nie oddaje tego w pełni, bo jest ostra i nie bawi się w dyplomację.

      Usuń
  7. Sama doświadczyłam jako dziecko ... niewłaściwego zachowania ze strony przedstawicieli kościoła. Niechęć do instytucji zostanie mi już pewnie do samego końca, ale bardzo się cieszę, gdy gdzieś spotkam perełkę, która za sens swojej religii uważa miłość i szacunek do bliźniego.

    OdpowiedzUsuń