wtorek, 10 kwietnia 2018

Bransoleta



Przez ostatnie dni mój husband chodził za mną i przymierzał, odmierzał mój nadgarstek. Rysował, tworzył kopyta, wycinał, wyginał i tak o to, mam bransoletę z sapele.

Będą też szersze, węższe, z najróżniejszych drewien, na każdy dzień roku inna. 




26 komentarzy:

  1. Piękna. Przywodzi mi na myśl jakieś neolity albo inne ery pierwotne i ich tajemnice... Pan zdolnym jest niesłychanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paddy wie co lubię :) dziękuję Romo, przekazałam mu wszystkie tajemnice, cieszy się :)

      Usuń
  2. Ale cudnie, że zrobił ja z myślą o Tobie. Piękna rzecz, piękny gest.
    Yyyyy, ale będziesz miała 365 takich bransoletek? Och.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W różnych odcieniach, kierunki słojów tak, siak i owak :) szersze, węższe, aż się znudzi człowiek :) Ja mu też robię różne takie, dzisiaj fasolę maślaną, jak lubi :P

      Usuń
  3. Cudo! Fasolkę maślaną? Zaintrygowałaś mnie. Przepisu byś nie podrzuciła?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupuję w tutejszym Asia Market w dużych workach

      https://www.google.ie/search?q=butter+beans&client=firefox-b-ab&dcr=0&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwjm9qL7yrDaAhVEQMAKHQdsCuYQ_AUICigB&biw=1920&bih=943

      Zalewam wodą noc i pół dnia, później duszę cebulę, czosnek na klarowanym maśle, z solą himalajską, pieprzem czarnym, papryką, i przyprawami do smaku, bo ja gotuję - z czym się nawinie :P
      Dodaję fasolę i pomidory w puszcze albo koncentrat i wody tak by fasolę przykryło i duszę na małym ogniu, aaaa kilkanaście liści laurowych, też z tego sklepu, dodaję. A liście mięsiste, pachnące, no tak się dusi aż zmięknie, kilka razy dolewam wody, bo się wygotowuje, i ma się wygotowywać, na końcu taka mazia pomidorowa zostaje, ale fasoli nie rozgotowuję, jest taka akurat i w całości. Dodaję na ostatnie minuty majeranku, noooo z tego sklepu, bo już innych przypraw nie lubię.

      Taka aromatyczna i smaczna wychodzi.

      Usuń
    2. Tak, tak myślę. Poza tym jemy ją zamiast bobu, bo u nas bywa tylko w polskim sklepie, ten bób, i w absurdalnie wysokiej cenie.

      Usuń
  4. ech pierwszy raz słysze o takim przedsięwzięciu Margo ))) bardzo ładnie z jego strony miły gośc i zakochany ))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekaj czekaj, zrobię fotkę sztalugi stołowej, jaką dla mnie zrobił :)

      Usuń
  5. Wow! Zdolna bestia! :D Ciekawa jestem nastepnych!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej tylko kolory będą się zmieniać i szerokości, bo ja malkontentka jestem, nie zgadzam się na żadne wycinanie i szalone kształty. Lubię prostotę i w tym momencie Paddy nie jest zachwycony, ale na szczęście akceptuje.

      Usuń
    2. aj tam, od razu malkontentka. Masz swój gust i tyle. A co do Twojej bizuterii, to wiesz ze uwielbiam. WSZYSTKO masz piekne (znaczy wszystko, co tu pokazalas :)

      Usuń
  6. Jaki on jest wspaniały. :) To takie romantyczne i piękne. Bransoleta jest przepiękna, a do tego cudnie sfotografowana. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki temu On będzie z Tobą w każdym dniu każdego roku :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to chyba chodzi, hehehe, ale nie napiszę, co pomyślałam o tych bransoletkach, bo się okaże, że jestem niewdzięczna.

      Usuń
  8. nadgarstkowa ozdoba bardzo-bardzo :), ale ta fasola przemawia do mnie duzo bardziej ;) bo ja slaba z dekoracjami namRufnymi jestem, ale proces produkcji bransolety mnie intryguje chyba jeszcze bardziej od tej fasoli, bo jesc bym jadla (fasole nie bransolete), ale robic sie chyba nie podejme :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to sama widzisz. Ja też wolę się przyglądać :)

      Usuń
    2. lubie :)
      a gotowac tez, ale mam ograniczenia systemowe i sprzetowe, jak cos wymaga wiecej niz 2 naczyn do produkcji to wymiekam, bo zwykle nie mam, a jak trzeba recami miecac to tez wymiekam bo mnie odrzuca od miecania i takie tam :)

      Usuń