Przez ostatnie dni mój husband chodził za mną i przymierzał, odmierzał mój nadgarstek. Rysował, tworzył kopyta, wycinał, wyginał i tak o to, mam bransoletę z sapele.
Będą też szersze, węższe, z najróżniejszych drewien, na każdy dzień roku inna.
W różnych odcieniach, kierunki słojów tak, siak i owak :) szersze, węższe, aż się znudzi człowiek :) Ja mu też robię różne takie, dzisiaj fasolę maślaną, jak lubi :P
Zalewam wodą noc i pół dnia, później duszę cebulę, czosnek na klarowanym maśle, z solą himalajską, pieprzem czarnym, papryką, i przyprawami do smaku, bo ja gotuję - z czym się nawinie :P Dodaję fasolę i pomidory w puszcze albo koncentrat i wody tak by fasolę przykryło i duszę na małym ogniu, aaaa kilkanaście liści laurowych, też z tego sklepu, dodaję. A liście mięsiste, pachnące, no tak się dusi aż zmięknie, kilka razy dolewam wody, bo się wygotowuje, i ma się wygotowywać, na końcu taka mazia pomidorowa zostaje, ale fasoli nie rozgotowuję, jest taka akurat i w całości. Dodaję na ostatnie minuty majeranku, noooo z tego sklepu, bo już innych przypraw nie lubię.
Raczej tylko kolory będą się zmieniać i szerokości, bo ja malkontentka jestem, nie zgadzam się na żadne wycinanie i szalone kształty. Lubię prostotę i w tym momencie Paddy nie jest zachwycony, ale na szczęście akceptuje.
aj tam, od razu malkontentka. Masz swój gust i tyle. A co do Twojej bizuterii, to wiesz ze uwielbiam. WSZYSTKO masz piekne (znaczy wszystko, co tu pokazalas :)
nadgarstkowa ozdoba bardzo-bardzo :), ale ta fasola przemawia do mnie duzo bardziej ;) bo ja slaba z dekoracjami namRufnymi jestem, ale proces produkcji bransolety mnie intryguje chyba jeszcze bardziej od tej fasoli, bo jesc bym jadla (fasole nie bransolete), ale robic sie chyba nie podejme :)
lubie :) a gotowac tez, ale mam ograniczenia systemowe i sprzetowe, jak cos wymaga wiecej niz 2 naczyn do produkcji to wymiekam, bo zwykle nie mam, a jak trzeba recami miecac to tez wymiekam bo mnie odrzuca od miecania i takie tam :)
Piękna jest 😍!
OdpowiedzUsuń:) dziękuję kochana
UsuńPiękna. Przywodzi mi na myśl jakieś neolity albo inne ery pierwotne i ich tajemnice... Pan zdolnym jest niesłychanie.
OdpowiedzUsuńPaddy wie co lubię :) dziękuję Romo, przekazałam mu wszystkie tajemnice, cieszy się :)
UsuńAle cudnie, że zrobił ja z myślą o Tobie. Piękna rzecz, piękny gest.
OdpowiedzUsuńYyyyy, ale będziesz miała 365 takich bransoletek? Och.
W różnych odcieniach, kierunki słojów tak, siak i owak :) szersze, węższe, aż się znudzi człowiek :) Ja mu też robię różne takie, dzisiaj fasolę maślaną, jak lubi :P
UsuńTeż tak myślę :)
OdpowiedzUsuńCudo! Fasolkę maślaną? Zaintrygowałaś mnie. Przepisu byś nie podrzuciła?
OdpowiedzUsuńKupuję w tutejszym Asia Market w dużych workach
Usuńhttps://www.google.ie/search?q=butter+beans&client=firefox-b-ab&dcr=0&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwjm9qL7yrDaAhVEQMAKHQdsCuYQ_AUICigB&biw=1920&bih=943
Zalewam wodą noc i pół dnia, później duszę cebulę, czosnek na klarowanym maśle, z solą himalajską, pieprzem czarnym, papryką, i przyprawami do smaku, bo ja gotuję - z czym się nawinie :P
Dodaję fasolę i pomidory w puszcze albo koncentrat i wody tak by fasolę przykryło i duszę na małym ogniu, aaaa kilkanaście liści laurowych, też z tego sklepu, dodaję. A liście mięsiste, pachnące, no tak się dusi aż zmięknie, kilka razy dolewam wody, bo się wygotowuje, i ma się wygotowywać, na końcu taka mazia pomidorowa zostaje, ale fasoli nie rozgotowuję, jest taka akurat i w całości. Dodaję na ostatnie minuty majeranku, noooo z tego sklepu, bo już innych przypraw nie lubię.
Taka aromatyczna i smaczna wychodzi.
Smakowałaby mi 😊
UsuńTak, tak myślę. Poza tym jemy ją zamiast bobu, bo u nas bywa tylko w polskim sklepie, ten bób, i w absurdalnie wysokiej cenie.
Usuńech pierwszy raz słysze o takim przedsięwzięciu Margo ))) bardzo ładnie z jego strony miły gośc i zakochany ))
OdpowiedzUsuńCzekaj czekaj, zrobię fotkę sztalugi stołowej, jaką dla mnie zrobił :)
UsuńWow! Zdolna bestia! :D Ciekawa jestem nastepnych!!!!
OdpowiedzUsuńRaczej tylko kolory będą się zmieniać i szerokości, bo ja malkontentka jestem, nie zgadzam się na żadne wycinanie i szalone kształty. Lubię prostotę i w tym momencie Paddy nie jest zachwycony, ale na szczęście akceptuje.
Usuńaj tam, od razu malkontentka. Masz swój gust i tyle. A co do Twojej bizuterii, to wiesz ze uwielbiam. WSZYSTKO masz piekne (znaczy wszystko, co tu pokazalas :)
UsuńI jakie to romantyczne:*
OdpowiedzUsuń:) Bo my takie dwa romantyki
UsuńJaki on jest wspaniały. :) To takie romantyczne i piękne. Bransoleta jest przepiękna, a do tego cudnie sfotografowana. :)
OdpowiedzUsuńPrzekażę :) uściski
UsuńDzięki temu On będzie z Tobą w każdym dniu każdego roku :D
OdpowiedzUsuńO to chyba chodzi, hehehe, ale nie napiszę, co pomyślałam o tych bransoletkach, bo się okaże, że jestem niewdzięczna.
Usuńnadgarstkowa ozdoba bardzo-bardzo :), ale ta fasola przemawia do mnie duzo bardziej ;) bo ja slaba z dekoracjami namRufnymi jestem, ale proces produkcji bransolety mnie intryguje chyba jeszcze bardziej od tej fasoli, bo jesc bym jadla (fasole nie bransolete), ale robic sie chyba nie podejme :)
OdpowiedzUsuńNo to sama widzisz. Ja też wolę się przyglądać :)
Usuńlubie :)
Usuńa gotowac tez, ale mam ograniczenia systemowe i sprzetowe, jak cos wymaga wiecej niz 2 naczyn do produkcji to wymiekam, bo zwykle nie mam, a jak trzeba recami miecac to tez wymiekam bo mnie odrzuca od miecania i takie tam :)