Mullaghmore |
Lubię gromadzić buty, Paddy skarpetki i wszystko, co można przerobić na coś użytecznego. Więc on gromadzi, ja kupuję buty. Poza tym on uwielbia smak wody z kranu, ja wręcz przeciwnie. Ogólnie nie lubię smaku wody, nie rozumiem, jak woda może smakować niczym. Kalina napisała - pustką. I to jest najlepsze określenie dla smaku wody, wg mnie oczywiście. Zdaję sobie sprawę, że są ludzie, którzy w smaku wody doszukują się życia, tak tak, jest tam mnóstwo bakterii i innych komórek. Ostatnio oglądałam pod mikroskopem. To mnie jeszcze mocniej od wody odciąga. Co innego kawa, jest przecież tyle wariantów, wiem co napiszecie, jest na bazie wody. Woda jest bazą, i to jest wyjście do smaków, do rozmaitości. Niewyczerpalne źródło do testowania. Wczoraj obejrzałam Anihilację i mimo bliskości tematów biologicznych, jakoś tak poczułam, że film oblizuje jedynie problem ekologii, ale muzyka w filmie piękna. Moderat jak wisienka na torcie. Eksplozja kolorów, młodość i nowoczesność. Okropność świata wdziera się tu we mnie. Dlatego oddalę się grzecznie i pójdę porobić zdjęcia, bez żadnego uzasadnienia.
Jak dla mnie woda jest związana z pragnieniem i tak też mi smakuje.
OdpowiedzUsuńOd jakiej ilości zaczyna się gromadzenie, bo podejrzewam, że moja córka gromadzi dużo. Ona nazywa to niechęcią do pozostawiania.
Od jakiej ilości? Jak już zaczynamy o tym rozmawiać, to właśnie ten moment, a niechęć do pozostawiania bardzo mi się podoba. Dobre wytłumaczenie. 🦏🤓
UsuńJa, podobnie jak Ty eM, zdecydowanie preferuję kawę. Miej dobre, spokojne Święta.
OdpowiedzUsuńWzajemnie Adamie, dobrych Świąt i smacznej kawy :)
UsuńButów nie gromadzę, skarpetek nie zbieram. Zbieram jednak dzwonki, które tylko dla mnie pamiątką z podróży. Wody z kranu nie lubię, bo u nas jest niedobra ( ma jednak smak :) ), ale ze źródełek uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńPodobno wody ze źródeł mają magiczną moc, tylko trzeba wiedzieć jaką :* Dzwonki, interesujące... Pokaż kiedyś odrobinę kolekcji :*
UsuńTeż wolę kawę:)
OdpowiedzUsuńDobrych Świąt Małgosiu.
Dla Ciebie i bliskich Soniu, również dobrych Świąt.
UsuńMilych Swiat.Woda tez mnie nie pociaga.Kropla czerwonego soku pomaga wypic.
OdpowiedzUsuńO tak właśnie, z sokiem ujdzie. Wszystkiego dobrego Dorota!
UsuńDo dzisiaj nie wiem jakie miała znaczenie ta makatka, a raczej napis na niej "Żywa woda zdrowia doda" - była umieszczona nad wiadrami z wodą, które stały na drewnianej ławeczce w kuchni Babci Wiktorii. A nosilismy ją ze studni z pompą. Dziwne! Dzisiaj dopiero uświadamiam sobie, że ta studnia była kilka metrów od, wprawdze murowanego, ale szamba - też babcinego. I nikt się nie otruł przez lata...
OdpowiedzUsuńPozdrowienie wszystkim świąteczne!
A o Babci tak się kiedyś mi napisało:
Wiktoria Musiał z d. Liberska
(1882 – 1967)
Na zdjęciu w kolorze sepii
kobieta o łagodnej urodzie
Ufne
dobre oczy
Naszyjnik z perełek i broszka
dopełniają elegancji ciemnej sukni
To Mama Mamy
Moja Babcia
U mojej babci była spora odległość pomiędzy źródłem wody, a kanalizacją, co nie zmienia faktu, że wody gruntowe mają taką a nie inną właściwość przenikania. Najważniejsze, że żyjemy Marku, piękny wiersz, wspomnienie. Pozdrawiam ciepło i dobrych Świąt.
UsuńRób rób (zdjęcia) i daj pooglądać 😊
OdpowiedzUsuńByłam na wernisażu... będą zdjęcia.
UsuńPustką...
OdpowiedzUsuńObejrzałam fragment anihilacji. Bałam się okropnie. Nie dla mnie.
A może, że pusty, ale pustką chyba też tak samo brzmi. Co do filmu, to uważam jednak, że straciłam czas, no może muzyka ratuje całość. Ale nie lubię w filmach sztucznej histerii, a tam był jej nadmiar.
Usuńanihilacja mnie zaciekawiła i jakoś tak rozczarowała jednocześnie...
OdpowiedzUsuńNo mnie tym liźnięciem problemu zanieczyszczenia Ziemi i grą aktorską niektórych pań...
UsuńNieśmiało przypominam, że Ty też jesteś wodą. Wszyscy jesteśmy wodą. Wszyscy smakujemy pustką. Tylko każde z nas inaczej szuka dla niej wypełnienia.
OdpowiedzUsuńRumienię się z pustki mojej :* kisses
UsuńMi "Anihilacja" skojarzyła się raczej z rzeczywistością w obecnym stanie, czyli stanie zmiany, przekształcania nie wiadomo jeszcze w co. Może też z płynną rzeczywistością wg Zygmunta Baumana. Wątek biologiczny rozumiem jedynie jako poręczne narzędzie obrazowania. Z tego powodu dałem filmowi wysokie noty na Filmwebie ;)
OdpowiedzUsuń