poniedziałek, 12 marca 2018

I jeszcze coś





Chodzenie wzmacnia. Sprawia, że zaciskam zęby, powstrzymuję kaszel. Patrzę na miasto, które sinieje jak usta i zziębłe palce. Nieważne, że otwierają tysiące okien, drzwi. Z kim zjeść kolację, pójść do teatru, do baru? Samotne wycieczki kajakiem po Shannon. Szukam bratniej duszy, jednoczęściowej historii z irlandzkich piosenek. Przetrzymam ją, odstawię. Człowiek z łatwością podnosi głowę, wydaje się wszystkim cieszyć, chociaż pękają połówki orzecha, z rozpaczą. Opuszczona pośród rzeczy znoszonych przez rok, marzę o dwóch tygodniach na wsi. To dobry sposób na lęk, moment, gdy już cię nie przydusza i odpuszcza (...). - czytaj dalej (klik)

24 komentarze:

  1. Przyjmę bezczelność słońca ze wszystkimi konsekwencjami :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) oby były tylko powierzchowne :P nastrojowe...

      Usuń
  2. Wieś hmm ja mieszkam na wsi i jest błoto i leje i jest kanał do maja. a jeszcze gdy szaro buro to dopiero kanał. Ja czekam na maj z jego słońcem suchymi polami i wtedy nastroje się optymistycznie nad wyraz.I wtedy wszystko przetrzymam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, jak jest na wsi, mieszkałam, dlatego chciałabym chociaż na dwa tygodnie, zaszyć się, i nie słyszeć miasta. Na maj... też czekam :)

      Usuń
  3. :) chodzenie przynosi niecierpliwość... Pozdrawiam Cię.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesz Małgosiu, że kiedyś miałam w Polsce dom na wsi, czasem mi go brakuje. Ale niekoniecznie tamtego domu. Planuję jeszcze kiedyś jakiś taki mały dom gdzieś na wsi. Tylko tam tak smakuje cisza i ciemność. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamietam Twoj dom po babci. Idealne miejsce to blisko gór oceanu. Z jednej strony otwierasz okna z widokiem na szczyty, a z drugiej na wodę. Taka cisza 🐳

      Usuń
  5. A ja byłem dzisiaj w "swojej" wsi! Trzy godziny.Cudna cisza. Tylko jakiś niewielki piesek się na działkę zaprosił i mnie obszczekiwał piskliwie. Ale "se" poszedł w końcu. A tak to porządki powiatrowe...
    Pozdrowienie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też tu kończę zwariowaną zimę i tupię niecierpliwie w oczekiwaniu na wiosnę

    OdpowiedzUsuń
  7. "...Tylko tam tak smakuje cisza i ciemność. :)"
    100% najprawdziwszej prawdy. A jeszcze jak jest 10 metrów do lasu...!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Polecam zbratać się z własną duszą, ba szukając tracimy tyko czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy, co dla kogo jest stratą czasu 🦏 pozdrawiam ciepło

      Usuń
  9. Aha! Zapomniałem dodać, że te 10 metrów to ja mam od czasu do czasu - tzn., jak pojadę do "mojej" wsi. Tam u znajomych mam małą przczepkę kampingową i właściwie to nawet 10 metrów nie ma bo wokół drzewa, które posadziłem dwadzieścia lat wstecz... ech, cudnie tam mam. Oby Życie pozwalało jak najczęściej TAM BYĆ!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspaniale. Pamietam, pokazywałeś mi to miejsce. Szczęściarz 🌳🌲🎄

      Usuń
  10. Nie,nie! Piesek jest sąsiadów. A właściwie to mają dwa. Oba małe i szczekliwe. Ale jak jadę rowerem to nie atakują a obszczekują groźnie!!! ):-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zaszyć się na wsi i ja bym chciała, ale nie teraz. Dopiero jak będzie zielono i ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) mnie wieś przyciąga jak ocean, czyli zawsze :)

      Usuń