Chodzenie wzmacnia. Sprawia, że zaciskam zęby, powstrzymuję kaszel. Patrzę na miasto, które sinieje jak usta i zziębłe palce. Nieważne, że otwierają tysiące okien, drzwi. Z kim zjeść kolację, pójść do teatru, do baru? Samotne wycieczki kajakiem po Shannon. Szukam bratniej duszy, jednoczęściowej historii z irlandzkich piosenek. Przetrzymam ją, odstawię. Człowiek z łatwością podnosi głowę, wydaje się wszystkim cieszyć, chociaż pękają połówki orzecha, z rozpaczą. Opuszczona pośród rzeczy znoszonych przez rok, marzę o dwóch tygodniach na wsi. To dobry sposób na lęk, moment, gdy już cię nie przydusza i odpuszcza (...). - czytaj dalej (klik)
poniedziałek, 12 marca 2018
I jeszcze coś
Chodzenie wzmacnia. Sprawia, że zaciskam zęby, powstrzymuję kaszel. Patrzę na miasto, które sinieje jak usta i zziębłe palce. Nieważne, że otwierają tysiące okien, drzwi. Z kim zjeść kolację, pójść do teatru, do baru? Samotne wycieczki kajakiem po Shannon. Szukam bratniej duszy, jednoczęściowej historii z irlandzkich piosenek. Przetrzymam ją, odstawię. Człowiek z łatwością podnosi głowę, wydaje się wszystkim cieszyć, chociaż pękają połówki orzecha, z rozpaczą. Opuszczona pośród rzeczy znoszonych przez rok, marzę o dwóch tygodniach na wsi. To dobry sposób na lęk, moment, gdy już cię nie przydusza i odpuszcza (...). - czytaj dalej (klik)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przyjmę bezczelność słońca ze wszystkimi konsekwencjami :-)
OdpowiedzUsuń:) oby były tylko powierzchowne :P nastrojowe...
UsuńWieś hmm ja mieszkam na wsi i jest błoto i leje i jest kanał do maja. a jeszcze gdy szaro buro to dopiero kanał. Ja czekam na maj z jego słońcem suchymi polami i wtedy nastroje się optymistycznie nad wyraz.I wtedy wszystko przetrzymam.
OdpowiedzUsuńWiem, jak jest na wsi, mieszkałam, dlatego chciałabym chociaż na dwa tygodnie, zaszyć się, i nie słyszeć miasta. Na maj... też czekam :)
Usuń:) chodzenie przynosi niecierpliwość... Pozdrawiam Cię.
OdpowiedzUsuńCześć Jarku, miło Cię 'widzieć' :)
UsuńWiesz Małgosiu, że kiedyś miałam w Polsce dom na wsi, czasem mi go brakuje. Ale niekoniecznie tamtego domu. Planuję jeszcze kiedyś jakiś taki mały dom gdzieś na wsi. Tylko tam tak smakuje cisza i ciemność. :)
OdpowiedzUsuńPamietam Twoj dom po babci. Idealne miejsce to blisko gór oceanu. Z jednej strony otwierasz okna z widokiem na szczyty, a z drugiej na wodę. Taka cisza 🐳
UsuńA ja byłem dzisiaj w "swojej" wsi! Trzy godziny.Cudna cisza. Tylko jakiś niewielki piesek się na działkę zaprosił i mnie obszczekiwał piskliwie. Ale "se" poszedł w końcu. A tak to porządki powiatrowe...
OdpowiedzUsuńPozdrowienie!
Ale chyba go nikt nie porzucił?
UsuńJa też tu kończę zwariowaną zimę i tupię niecierpliwie w oczekiwaniu na wiosnę
OdpowiedzUsuńMiejmy dobry czas tej wiosny 🌿
Usuń"...Tylko tam tak smakuje cisza i ciemność. :)"
OdpowiedzUsuń100% najprawdziwszej prawdy. A jeszcze jak jest 10 metrów do lasu...!!
🌳
UsuńPolecam zbratać się z własną duszą, ba szukając tracimy tyko czas.
OdpowiedzUsuńTo zależy, co dla kogo jest stratą czasu 🦏 pozdrawiam ciepło
UsuńAha! Zapomniałem dodać, że te 10 metrów to ja mam od czasu do czasu - tzn., jak pojadę do "mojej" wsi. Tam u znajomych mam małą przczepkę kampingową i właściwie to nawet 10 metrów nie ma bo wokół drzewa, które posadziłem dwadzieścia lat wstecz... ech, cudnie tam mam. Oby Życie pozwalało jak najczęściej TAM BYĆ!!!!
OdpowiedzUsuńWspaniale. Pamietam, pokazywałeś mi to miejsce. Szczęściarz 🌳🌲🎄
Usuńno bezczelne.....
OdpowiedzUsuńOj taką bezczelność lubię :)
UsuńNie,nie! Piesek jest sąsiadów. A właściwie to mają dwa. Oba małe i szczekliwe. Ale jak jadę rowerem to nie atakują a obszczekują groźnie!!! ):-)
OdpowiedzUsuńA to głaski dla piesków :) i dla sąsiadów :P
UsuńZaszyć się na wsi i ja bym chciała, ale nie teraz. Dopiero jak będzie zielono i ciepło :)
OdpowiedzUsuń:) mnie wieś przyciąga jak ocean, czyli zawsze :)
Usuń