To jest taki moment: kończy się pewien etap ale w sumie się nie kończy, tylko zaczyna. Jednak w głowie powstaje coś w rodzaju złudzenia, czas wolny nie jest czasem wolnym, i mimo że siedzę przy moim pięknym orzechowym biurku, popijam kawę, w tyle głowy mocno punktują/znaczą coś myśli, trzy tysiące znaków na piętnastego stycznia i piętnaście szkiców różnych postaci. Liczba piętnaście i piętnaście. Czy tego chciałaś Małgosiu? Nie mam czasu na pisanie wierszy, nie mam czasu na inne zamówione teksty, mimo że siedzę przy pięknym orzechowym biurku i patrzę na książki, które nadesłano. Obserwuję stertę kartek zapisanych maczkiem po angielsku. Sterta jest o wiele potężniejsza od książek. Czuję, że idę w innym kierunku. Rob na zajęciach zwraca się do mnie, Asmy i Claire - dolls. Nie wiem, co mam z tą wiedzą zrobić. Asma śmieje się, że on nas zwyczajnie lubi. Wiem, że moje imię nie należy do najłatwiejszych, ale to jest okropnie seksistowskie i obmyślam plan, jak go pozbawić tego cynicznego uśmieszku. Na szczęście w przyszłym roku nie będę miała z nim nic wspólnego. Paddy mówi: wytrzymaj. Syn mówi: teraz widzisz jak jest na studiach. Córka: norma mamo. A Rob zerka przez moje ramię, wtedy pytam, o co chodzi, odpowiada: nie nic, tylko sprawdzam, czy wszystko rozumiesz.
a ja myślę, że on po prostu Cię lubi
OdpowiedzUsuńNie wiem MM, przywykłam do szacunku, nie łapię głupich żartów.
OdpowiedzUsuńDasz radę:), bo kto jak nie Ty?
OdpowiedzUsuńUściski:*
Tak mówię, kiedy patrzę w lustro. :*
UsuńTo raczej pisanie zadaniowe, lubię takie pisanie, jest dobrym ćwiczeniem, dyscyplinuje. Pisanie na konkretny temat i nie odchodzenie od meritum jest istotą tego, czym się zajmuję. Problem jest inny, kiedy mam napisać o sztuce, to jest piękne i przyjemne, kiedy jednak o czymś zupełnie odbiegającym od moich zainteresowań, muszę poświęć tej pracy więcej czasu. Tak sobie marudzę, bo po intensywnych trzech miesiącach, leżę pępkiem do góry i kwitnę, a chyba już zapomniałam jak to jest. :) ściskam
OdpowiedzUsuńZmiany przeważnie trochę bolą w trakcie, a potem przychodzą chwile, kiedy wychodzi się na prostą. Nie wiem, co bym zrobiła z takim zwrotem, też by mnie drażnił. Ale w obcych językach drażni zawsze trochę mniej, niż w ojczystym, to bym pewnie wytrzymała.
OdpowiedzUsuńJednak patriarchat jest tu mocno zakorzeniony i często panowie się zapominają... możliwe, że o tym jeszcze napiszę :)
Usuńha w kraju tutejszym tez jest głęboki patriarchat. niemniej nie daj się, nie daj sobie w kaszkę dmuchać Margo, ja w żadnym języku nie znoszę protekcjonalnych tonów !! a jeśli to ma być oznaka lubienia, nielubienia, podrywu albo erzac klepania po tyłku, to jeszcze gorzej !!! to zupełny brak profesjonalizmu delikatnie mówiąc.
UsuńA teraz biurko i otoczenie ech moje klimaty ))))) cudo
W tym rzecz, odwykłam od takich oznak lubienia. Życie nie znosi pustki. Kisses
UsuńWszystko przewalczysz. Jesteś bardzo zdyscypilnowaną kobietą Małgosiu. A poza tym jak sie lubi co sie robi ...to jakby samo sie robiło. Zmęczenie jest wtedy nagrodą, nie karą. A tam - przecież wiem że kochasz słowa, a i one lgną do Ciebie jak lukier do babki . Pozdrawiam przedświątecznie. Roma😊
OdpowiedzUsuńEch, tak, jakoś to będzie :) uściski i pozdrawiam buziaku
Usuńznaczy się, że zarobiona jesteś po same uszy :)
OdpowiedzUsuńMożna tak napisać 😇
UsuńNie czuję angielskiego aż tak dobrze. Czy to jest odpowiednik polskiego "lalunia"?
OdpowiedzUsuńNo właśnie, lalunie 🤣
UsuńNie podoba się mnie :/
UsuńAle biurko i cala reszta dookola - BARDZO! Zlotoskrzydly nosorozec Baski, 3D-puzzle z domków i kazdy uchwyt przy szufladach inny :) Cudnie, cudnie!
(szeptem mówię, bo się wstydzę: jestem uzależniona od domków...)
UsuńZnam to uczucie Kalina i nie przyznam się ile ich mam.
UsuńDiable, dlatego lubię siedzieć w domu :P
Ha ha haaa! Ty sie lepiej przyznaj, ze sama nie wiesz, ile ich masz!
Usuń(To do M. adresowane - chociaz, byc moze, tez do Kaliny? ;)))
W interakcjach z dziwnymi ludzmi nie jestem dobra. A najlepsze odpowiedzi przychodza mi do glowy 2 dni po fakcie. Wiec doskonale rozumiem to siedzenie w domu.
Przyznaję się :P nie wiem. Ale to miłe uczucie. Co do interakcji, to przygotuję się na kolejny raz. serio! :P
UsuńKalina, nie masz domku ode mnie, ale nadrobimy to! :P
To zalezy jak on to mowi! kiedys w Caracas o maly wlos nie zderzylam sie na rondzie z jakas ciezarowka, wypadl z szoferki kierowca z piana na ustach, zobaczyl mnie , zlagodnial i powiedzial...muñequita! i mnie sie to bardzo spodobalo!
OdpowiedzUsuńsliczne mas biureczko, mozna patrzec i patrzec i podoba mi sie jeszcze ten Twoj swietny nad nim portret! Wesolych Swiat Muñequita!
To nie było miłe Grażyna. W tym rzecz, że kiedy żartujemy sobie i wypowiadamy pewne sekwencje obrazując w jakimś konkretnym kontekście, albo przy piwie ale nie przekraczając pewnych granic, z zachowaniem szacunku dla rozmówcy, takie uwagi są do uniesienia, ale w tym przypadku, wykładowca przekracza granice i nie ma znaczenia, jakie miał intencje. To nie był jego pierwszy wybryk. Gdybym go nie rozumiała, byłoby mi łatwiej :P
Usuńuściski i moc przyjemności.
Też mam problem z rozumieniem głupich żartów, szacunek to podstawa, jestem tego samego zdania. Biurko piękne i solidne. Wszystko co na biurku też mi się podoba i ten klimat twórczy , ach... Uściski
OdpowiedzUsuńWłaśnie, szacunek :) z Robem jeszcze dojdziemy do tego punktu :) Uściski
UsuńDobrze, że po spotkaniach z Robem (niekoniecznie tym konkretnym) możesz wracać do swoich Bliskich, do normalnych relacji, do robienia zdjęć, pisania, czytania, pieczenia chleba i do orzechowego biurka. :-)
OdpowiedzUsuńTo tak nie działa Fibulo, nie jestem zaprawiona w udawaniu, że jest miło, kiedy nie jest. Oczywiście powrót do domu daje wytchnienie, ale zło zawsze wraca do tych, którzy krzywdzą.
UsuńNiestety, nie mam przekonania, czy wraca... mam wrażenie, że błądzi, zahaczając o rewiry dobre, o które - według logiki - nie powinno.
UsuńMożliwe, że Ci dobrzy ludzie, to tylko dobrzy są wg własnego mniemania, narcyzowatość nie pozwala im obiektywnie spojrzeć na siebie. Przymykanie oczu na zło, to też zło, a nie dobro. Każdy człowiek, który udaje, że nic złego się nie dzieje, jest również odpowiedzialny i tak samo zły, jak ten zły. Więc nic nie błądzi i nie zahacza. Czasami warto zrewidować poglądy i nie myśleć tylko o sobie.
UsuńRozpatrując to w odniesieniu do jednostek i tak bywa.
UsuńAle pisząc o wkraczaniu zła na rewiry dobra, czy może raczej na neutralne, myślałam o tragediach, wojnach, mordach...