Ludzie pytają, czy regularnie piję kawę. Ktokolwiek
do znudzenia słucha Maxa Richtera, wie, że wiele było za moją przyczyną.
Tak samo patrzymy sobie w oczy i delektujemy się, łyk za łykiem.
Rozpoczynamy dzień
od sprowadzenia do wspólnego mianownika ułamków snów
spod powiek, by podnieść się i odsłonić wątek. Początek.
Promienie, powietrze, wrzask srok. Tkwię pomiędzy wiatrem
a wiatrem. W miejscu wypełnionym obsesyjną degeneracją widma.
Niewiele cudowności? Że w kurhanach tłuką się te same piosenki z barów.
Laleczki, ich taniec, przejmujący step.
Irlandzkie rytuały, po których kobiety przywracają do życia mężczyzn.
Gdy wciągają powietrze, coś się porusza,
pachnie krwią.
"...po których kobiety przywracają do życia mężczyzn."
OdpowiedzUsuńJak w Kalevali.
Kolejny Twój wiersz, który się podoba i wiele dla mnie znaczy!
Dziękuję Marku, człowiek po takich słowach od razu odzyskuje siły :*
UsuńPierwszy napój, od którego zaczynam dzień :-)
OdpowiedzUsuńA co to za puchata białość w tym bukiecie?
Biała piwonia 🤓
UsuńMM, nie wiem jak to robisz, ale zawsze potrafisz pokrzepić...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam zza woalu mgieł :)
Ściskam MM, miło Cię 'widzieć'
OdpowiedzUsuńSłucham Maxa Richtera za Twoją przyczyną:)
OdpowiedzUsuń:) https://www.youtube.com/watch?v=IVPbm7LUtL4
Usuńi ja słucham.
OdpowiedzUsuńi ciągle zazdroszczę irlandzkich klimatów
Czasami też sobie zazdroszczę :)
UsuńPiękny wiersz
OdpowiedzUsuń:* dziękuję Katko
UsuńLuubię. I te frazy o kobietach przywracajacych życie mężczyznom i całe to irlandzkie powietrze w Twoim pisaniu♡. Roma
OdpowiedzUsuńDziękuję Romo, przywracasz mnie do żywych :*
UsuńPięknie piszesz, mnie pisanie opuściło, ale nawet za nim nie tęsknię.
OdpowiedzUsuńNajważniejsza stała się rodzina i patrzenie nie tylko w oczy.
Ważne byś była szczęśliwa Natalio :* uściski
Usuń:)
OdpowiedzUsuń