sobota, 26 sierpnia 2017

Koniec sierpnia




Przygotowuję się do czegoś nowego. Nowe role, nowe sytuacje, niby wrzesień to wrzesień, a jednak czas przyspiesza. Gotuję czarną fasolę. Mam wrażenie, że byłam już w tej chwili. Spojrzenie w gotującą wodę, na kota w oknie. Reaguję natychmiast, łapię myśl, jednak się wymyka. Nie mogę sobie przypomnieć. Sprzątam parapet, kolejną odłamaną gałązkę.

26 komentarzy:

  1. Rozpoznaję ten stan :)... Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. koniec sierpnia to mój ulubiony czas, ale lubię ten czas ze świadomością tego, czego się można po nim spodziewać. rzeczywiście, wszystko przyśpiesza. dziś obejrzałam się przez ramię na ten miesiąc i aż pokręciłam głową z niedowierzaniem. pogalopowały sprawy i słowa a jednocześnie, w tym pędzie, stały się takie wyraźne (!)
    czytam teraz "Skorunia", myślę o dojrzewających jabłkach, najbardziej o tych z robakiem, i o torfie. w sierpniu każdy ma swoją "czarną fasolę".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię wracać do młodzieńczych lat. Miej dobry czas ze Skoruniem :)
      I przyjemną jesień :)

      Usuń
  3. Myśli tak szybko przebiegają przed oczami, albo za nimi, że czasem widać tylko znikający punkt...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I wszystko mamy za plecami. Ale ten bieg, do tego czarnego punktu, mógłby odrobinę zwolnić, serio.

      Usuń
  4. Często łapię się na "jużtubyciu"...że nie wspomnę o przyspieszeniu.
    Pozdrawiam Małgosiu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nowe, ale stare, czy jakoś tak :) uściski Bella

      Usuń
  5. Sporo nas, takich, którzy czują te przejścia miedzy porami roku, oddychają nimi. Wielu nie zauważa słońca, które coraz wcześniej kładzie się spać ani chłodu wieczorem, a przecież to jest najpiękniejsze - te krótkie, niemal nieuchwytne sekundy, które tak bardzo żal ominąć. Pomału wracam do siebie, a i tak czuję, że coś mnie przez ten tydzień ominęło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choroba zawsze wycina z nas skrawek czasu. Aniu, miej dobry czas i dbaj o siebie. Uściski

      Usuń
  6. ta chwila sie nie zmienia, wydaje sie nam , ze wciaz cos nowego przed nami, ale przeciez ta chwila to my, nasze zycie ... taka mysl ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale ta miniona chwila już nigdy nie wróci, a uczucie, że to już było, to w końcu znane déjà vu :)

      Usuń
  7. Może już kiedyś to wszystko było:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdecydowanie lubię końcówkę kwietnia.....
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chwilę wracają, słowa wracają. I czasem mam te chwilę jasności że coś mi umknęło. Tak właśnie na mnie teraz przyszło. I nawet nie wiem co można by teraz...Chyba tylko jezioro. Głębokie. Dobrze że u Ciebie Małgosiu idzie coś nowego. Serdecznosci.Rom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Romko, nie smuć się. Możliwe, że nie ucierpimy zbytnio w tym pośpiechu :*

      Usuń
  10. cykliczność powinna uspakajać Margo i dawać poczucie bezpieczeństwa jest wpisana w geny, tymczasem Twoja muzyka, piekna i smutna i ten nakładający się koniec...Grzegorz Miecugow mnie wczoraj załamał...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo tak jakoś na przekór wszystkiemu, róbmy swoje :) tak, śmierć Grzegorza porusza. :(

      Usuń
  11. byłam już w chwilach, sytuacjach, momentach...

    znajomo mi

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja wlasnie przy koncu lata czuje, ze stalam sie starsza o rok. Nie w dniu urodzin, nie na Sylwestra, tylko wlasnie teraz, jak lato sie zwija, koncza sie cieple wieczory, sandaly schowane do szafki az do przyszlego lata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie nachodziłam się w sandałach, ubolewam. Tak, to uczucie, kiedy złamane lato mocniej chłodzi i coraz częściej wyciągam płaszcz z szafy, bo u nas jednak jest chłodniej niż na kontynencie.

      Usuń
    2. ah, u nas to ja tez nie chodzilam. Tylko na urlopie, te 3 tygodnie, i w maju tydzien w Polsce.
      Bo u nas to cienko z letnimi klimatami, strasznie cienko!

      Usuń
    3. Trampki przez cały rok, ale wiesz, cieszę się, że nie przechodzimy tutaj śnieżnej zimy, to bym mnie wbiło w depresję.

      Usuń