Przygotowuję się do czegoś nowego. Nowe role, nowe sytuacje, niby wrzesień to wrzesień, a jednak czas przyspiesza. Gotuję czarną fasolę. Mam wrażenie, że byłam już w tej chwili. Spojrzenie w gotującą wodę, na kota w oknie. Reaguję natychmiast, łapię myśl, jednak się wymyka. Nie mogę sobie przypomnieć. Sprzątam parapet, kolejną odłamaną gałązkę.
Rozpoznaję ten stan :)... Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńTaki witraż :) Pozdrawiam :)
Usuńkoniec sierpnia to mój ulubiony czas, ale lubię ten czas ze świadomością tego, czego się można po nim spodziewać. rzeczywiście, wszystko przyśpiesza. dziś obejrzałam się przez ramię na ten miesiąc i aż pokręciłam głową z niedowierzaniem. pogalopowały sprawy i słowa a jednocześnie, w tym pędzie, stały się takie wyraźne (!)
OdpowiedzUsuńczytam teraz "Skorunia", myślę o dojrzewających jabłkach, najbardziej o tych z robakiem, i o torfie. w sierpniu każdy ma swoją "czarną fasolę".
Lubię wracać do młodzieńczych lat. Miej dobry czas ze Skoruniem :)
UsuńI przyjemną jesień :)
Myśli tak szybko przebiegają przed oczami, albo za nimi, że czasem widać tylko znikający punkt...
OdpowiedzUsuńI wszystko mamy za plecami. Ale ten bieg, do tego czarnego punktu, mógłby odrobinę zwolnić, serio.
UsuńCzęsto łapię się na "jużtubyciu"...że nie wspomnę o przyspieszeniu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Małgosiu:)
To nowe, ale stare, czy jakoś tak :) uściski Bella
Usuńta chwila sie nie zmienia, wydaje sie nam , ze wciaz cos nowego przed nami, ale przeciez ta chwila to my, nasze zycie ... taka mysl ;)
OdpowiedzUsuńale ta miniona chwila już nigdy nie wróci, a uczucie, że to już było, to w końcu znane déjà vu :)
UsuńMoże już kiedyś to wszystko było:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, może :)
UsuńZdecydowanie lubię końcówkę kwietnia.....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
O tak, dla mnie Maj ostatnio jest najlepszy :)
UsuńChwilę wracają, słowa wracają. I czasem mam te chwilę jasności że coś mi umknęło. Tak właśnie na mnie teraz przyszło. I nawet nie wiem co można by teraz...Chyba tylko jezioro. Głębokie. Dobrze że u Ciebie Małgosiu idzie coś nowego. Serdecznosci.Rom.
OdpowiedzUsuńRomko, nie smuć się. Możliwe, że nie ucierpimy zbytnio w tym pośpiechu :*
Usuńcykliczność powinna uspakajać Margo i dawać poczucie bezpieczeństwa jest wpisana w geny, tymczasem Twoja muzyka, piekna i smutna i ten nakładający się koniec...Grzegorz Miecugow mnie wczoraj załamał...
OdpowiedzUsuńBo tak jakoś na przekór wszystkiemu, róbmy swoje :) tak, śmierć Grzegorza porusza. :(
Usuńbyłam już w chwilach, sytuacjach, momentach...
OdpowiedzUsuńznajomo mi
No właśnie, takie połączenia...
UsuńJa wlasnie przy koncu lata czuje, ze stalam sie starsza o rok. Nie w dniu urodzin, nie na Sylwestra, tylko wlasnie teraz, jak lato sie zwija, koncza sie cieple wieczory, sandaly schowane do szafki az do przyszlego lata.
OdpowiedzUsuńNie nachodziłam się w sandałach, ubolewam. Tak, to uczucie, kiedy złamane lato mocniej chłodzi i coraz częściej wyciągam płaszcz z szafy, bo u nas jednak jest chłodniej niż na kontynencie.
Usuńah, u nas to ja tez nie chodzilam. Tylko na urlopie, te 3 tygodnie, i w maju tydzien w Polsce.
UsuńBo u nas to cienko z letnimi klimatami, strasznie cienko!
Trampki przez cały rok, ale wiesz, cieszę się, że nie przechodzimy tutaj śnieżnej zimy, to bym mnie wbiło w depresję.
UsuńChoroba zawsze wycina z nas skrawek czasu. Aniu, miej dobry czas i dbaj o siebie. Uściski
OdpowiedzUsuń